sobota, 30 marca 2013

Życzenia

Życzę Państwu wesołych, rodzinnych i ciepłych Świąt Wielkanocnych! Spędźcie miło czas sami, nie bacząc na kacyków z budynku przed torami. Edmund A Pomichowski.

piątek, 15 marca 2013

Normalny, tego nie pojmie.

Jak się dowiedziałem, urzędnika Piotra Felińskiego z wydziału podatków, zastąpił jakiś nieznany mi, ekonomiczny, ruciański geniusz. Taki Sachs bez matury. Podobno specjalista. Praktykował u tatusia, starego hapgiwejzena, pardon " syndyka masy upadłościowej tartaku ". Teraz ma puszczać z torbami, jakiś kolejny zakład w Piszu. U nas wyprzedał wszystko. Goła ziemia została i parę poniemieckich budynków.Sprytny bęben. Nie dziwota, skoro nawet ten, co go zatrudnił do pilnowania, nic o kantach w tartaku nie wiedział. Mówią, niedaleko pada jabłko od jabłoni. W tym przypadku mają rację. Na stażu, specjalizował się, w pokazywaniu palcem, gdzie szukać urzędnika, do którego chce się trafić. Opisywał też, bardzo obrazowo, nasze opoki szczęśliwości, gdyby ktoś ich w życiu nie widział. Przeważnie, robił ręką takie wielkie koła. Podobne do bębnów. Tak więc, na górze, nie miałem problemu, by tych urzędników rozpoznać. Aha, najważniejsze. Wie też, jak się wysyła listy i nakleja znaczki. Robił to w biurze podawczym, tego siwego budynku przed torami ale z dwoma kacykami. Raz nawet stanąłem i patrzę. Jęzor - rąsia - liścik - klapa. Jęzor - rąsia - liścik - klapa. Wiecie co ? Niesamowity. I zawsze uśmiechnięty. Bez względu na to, czy jest powód do śmiechu czy nie. Niektórzy tak mają.Jak ten nasz gminny ferment należy odbierać ? Dosłownie, jak piszę. Jednym słowem. Kołtuństwo. Dzisiejszy urząd, to jedna wielka przewała. Z małym wyjątkiem. Kilku cicho siedzących, zastraszonych urzędników. Mających na utrzymaniu wielodzietne rodziny. Jedyny powód, że na razie milczą. Ale prędzej czy później, zaczną mówić. Tak było z Czyżykiem. Klepali go po plecach, chwalili pod niebiosa, dokąd się go bali.Gdy go powieźli, EUFORIA. Nastąpiło odprężenie. Tu będzie podobnie.Trafiliśmy na nieudaczników. Dla których, awansowanie swoich - z jedynie słusznej opcji - a wyrzucanie na zbitą twarz drugich, choćby najzdolniejszych - to priorytet. A wszystko dlatego, że chcieli mieć własne zdanie. Jak przypominam sobie, te ciągłe pojękiwania, byłej opozycyjnej mniejszości a dzisiejszej większości, że były Gryciuk miał zapędy dyktatorskie, to rechoczę tak głośno, że ściany mojej zakapowanej werandy się trzęsą. A DZISIEJSZY TO CO ? DEMOKRATA ? Toż to Kim Ir Sen w najlepszym okresie swojego życia. Przez naszego, też ludzie płaczą. Co może nie ??? Mówię Wam, jak słyszę dziś, tych kabareciarzy, tych Litwinów, Sieczków Brzęków, Dynię, Jezuska Świńtuszka, Merchela Pacana czy Dwóch Ottonów, ma się wrażenie,ze oni nie winne.To nie oni tamtego przykapowali. Tylko Koło Gospodyń Wiejskich z Koziej Wólki. Niedługo wcale napiszą, że Gryciuk sam do prokuratora w Szczytnie pojechał i się podpier...ł. Tak samo jak ja z werandą.Takie farmazony, może pisać, jedynie ten walnięty w dekiel Fikoł. Zresztą im wszystkim niczego nie brakuje. Zawsze niewinne minki, smutne oczka, jakby mówiące - że to nie my. To oni. Co jeden, to lepszy kapownik. Mój Boże. Poprzednik robił roszady ? Tu takich roszad, jak obecne, nie było w gminie od czterdziestu lat. Dlatego obecna sitwa nie podaje, ilu i kogo zwolnił. Bo, jak by wypadła, ta zwolniona za Gryciuka czwórka, na tle tej dwunastki przeniesionych, bądź zwolnionych za Opalacha ? Niekorzystnie, więc nic nie piszą i nie mówią. Ba, upływający czas pokazał, że poprzednik przewiedział, jakie numery, potrafi z tej czwórki, tylko sam Opalach wywijać. Dlatego go spuścił. Na zbitą, okrągłą twarzyczkę. To było genialne posunięcie. Dopiero dziś,to widać. Ja, bym go pogonił pięć lat wcześniej. Wtedy, nie doświadczali byśmy, tylu wstrząsów obecnie. A szczególnie, natury finansowej. Nie było by, zamiany mądrego szefa wydziału podatków - na cymbała. Takie rzeczy, były nie do pomyślenia za Gryciuka.I na koniec. Gryciuk, jak każdy - też się mylił. Ale szybko, na gorąco, te błędy korygował. Dlatego mamy dziś te wszystkie kanalizy, chodniki, szerokie ulice czy internetowe świetlice. Czemu tak się pieklę ? Bo piany, jak ten nasz tartakowiec dostaję, kiedy te śmiecie mnie okradają, a ja nic z tego mam. Nawet jednej załatanej dziury, na Alei Wczasów ! Czy tak dużo wymagam ? Rzygać się chce, jak tych dworskich bębniarzy oglądam. Nawet w telewizji. Tak mi, ta ich mściwość się przeżarła. Kończę, idę odreagować. Pozdrawiam.

wtorek, 12 marca 2013

Czego to ludzie nie wymyślą....

Na jednym z portali krąży dowcip. Nauczycielka pyta w klasie : - czy ktoś z was wie, dlaczego odstrzelono nadleśniczego Czyżyka ? Pada kilka różnych wypowiedzi, jednak Staś się przebija i krzyczy ;- prose pani, prose pani, ja wiem. Mów Stasiu, rzecze kobieta. :- dlatego, że skończył się dla niego okres ochronny. :- Blisko, blisko, rzecze ukontentowana wypowiedzią nauczycielka. :- A ty Jasiu, co chcesz powiedzieć ? :- a ja prosę pani, myśle, że dlatego odstelili jednego cyzyka, żeby jego senatory, nie mogli odstselić tsech BYKÓW! Mój Boże. A jeszcze niedawno, takie panisko było. A dziś co ? NIC. Dowcip, dedykuję naszym lokalnym kacykom. Ich wywózka, może być mniej honorowa. EAP

piątek, 8 marca 2013

Ludzie zwyciężyliśmy. Z ostatniej chwili.

Jak podają agencje lokalne i ogólnopolskie, w tej chwili podpisywany jest protokół wywalenia na zbitą mordę Byczego z ruciańskich lasów.Szesnaście lat, mojego pisania nie poszło na marne. Ludzie, w sobotę zapraszam chętnych na przysłowiowego klina. Ja będę balował trzy dni,jak na kurpiowskim weselu. Mój, Boże. A chwilami myślałem, że ten koryciarz mnie przeżyje.Żegnaj Byczy, oby cię wywieźli na drugi koniec Polski. Kochani głowa do góry, zostało jeszcze dwóch kołtunów i potem nastąpi cisza. I błogi spokój. Następca obejmujący po nim schedę to Hubert Donderowicz były inspektor lasów w olsztyńskiej dyrekcji zamieszkały w Mikołajkach. Bogu niech będą dzięki. Eap .

czwartek, 7 marca 2013

TRWAM -prawda i mit.

Wiecie, w naszym małym grajdołku, odkąd pamiętam, telewizja TRWAM nie miała wysokich notowań. Imputowano jej, niecne grzechy urabiania występujących w niej postaci, pod kątem " jej jedynie słusznej drogi ". Coś podobnego, do opinii panującej w gminie Ruciane Nida, że rządzi nią udzielnie trzech kacyków. Dwóch wiadomo gdzie, a trzeci jąkawy, trochę dalej. Tam w stronę torów.Jadąc na spotkanie, na prośbę trzech znanych mi osób, uważających, że tam się przydam - pojechałem. O dziwo, wszystko dopięte na ostatni guzik. Dwójka dziennikarzy podeszła do grupy nauczycieli i rodziców, z zapytaniem, kto chce zabrać pierwszy głos, oraz o czym chcą mówić. I tak kolejno. Po ustaleniach wpisywał nazwisko prelegenta i przechodził dalej. Początkowo nie było między nami for laufera, który chciałby przetrzeć szlak. Ale do akcji wkroczyła przebojowa Halina Chylińska i potem...worek z mówcami się rozwiązał. Kiedy doszło do mnie, dziennikarz pyta, od czego chciałbym zacząć ? Nie myśląc długo, powiedziałem, że od naszych trzech worów tenorów. Spojrzał na mnie i pyta, czy nie mógłbym, tak nieco delikatniej. Dobrze mówię, zacznę od naszych trzech złodziei. Roześmiał się, bo załapał ,że żartuję, po czym zapytał, kogo reprezentuję ? Powiedziałem, zgodnie z prawdą, że media lokalne. Dokładnie, blog " Bez fikcji ". Zapisał w kapownik. Miał taki żółty, podobny jak Dorotea w wyborach, po czym przeszedł do następnego rozmówcy. Gdy wszystko było spisane, nastąpił charakterystyczny bziang, i weszliśmy na antenę. Była 17:03. Każdy z nas, mówił około 8 - 10 minut. Oczywiście zaczęła Chylińska. Potem następni. Mnie trzymali w odwodzie, na koniec. Żebym przyklepał to co mówili poprzednicy. Znacie mnie. Tylko na to czekałem. Zacząłem dokładać do pieca. Szczególnie o naszej sitwie, co o niej myślę. Tak bardziej obrazowo. Potem mówili, ze wyszło mi na wyraz dobrze. Ale, powaga sytuacji - tego wymagała. Dlatego się sprężyłem. Dodatkowym bodźcem był fakt, że przy mnie stała, niezła laska Kubatowa, a ta, działa na mnie mobilizująco. Chciałem i na niej zrobić wrażenie. Potem, wspomniałem o tym wyrzucaniu urzędników na potrzeby dworu. Że jednych się wyrzuca, by wsadzić drugich - swoich z sitwą skoryciarzonych. Miałem w zanadrzu Politykę, a w niej aferę Byczego z domkami na Polance. Ale tym razem, dziennikarka powiedziała, że przyjechali w sprawie łączenia szkół. Ale w sprawie przekrętów z domkami, też chętnie przyjadą, w maju. Wtedy lepiej to barbarzyństwo zrobione w majestacie kulawego prawa, jest bardziej widoczne. Mnie to obojętnie, czy Byczego wywiozą w maju czy w lipcu. Aby wywieźli. Tak więc, ogłaszam wszem i wobec, że : nie wymagano ode mnie, bym zmówił pacierz przed programem, a tego bał się Zdzisiek i nie przyszedł. Nie wymagano aktu chrztu i urodzenia. Nie wymagano bym mówił coś, czego nie chciałem. Aha. Zapytałem, jak mam do dziennikarza się zwracać. Czy proszę księdza, czy panie redaktorze ? Ten na mnie spojrzał, uśmiechnął się i mówi, ze jest osobą świecką. Mogę mówić jak chcę. Patrzcie ludzie.A niedawno mówili, wypierdki mamuta z Obesrańca, ze audycje w TRWAM, prowadzą tylko księża. Jak zwykle mnie oszukały cholery. To byłoby na dziś tyle. EAP

niedziela, 3 marca 2013

Trzy byki da wyniki.

Zupełnie przypadkiem dowiedziałem się, ze nasze zzieleniałe Karczysko, wystąpiło do swego przełożonego w Białymstoku, z prośbą, o dodatkowe przyznanie rewirowi Ruciane, trzech byków do odstrzału. Podobnoooo, na tych w gminie - padł blady strach. Loczkowi ze strachu, zaczęły robić się sery...W skarpetach. Chociaż była to plota, trochę niepewności i zamieszania zasiała. Ja, się wcale naszym odnowicielom nie dziwię. Sytuacja w mieście niezwykle napięta... Karetki reanimacyjne... co trzeci dzień. Nigdy spod gminy na pusto i bez sygnału nie wracają.. Zawsze kogoś wywożą. Niedawno, była mowa o taczkach, teraz o strzelaniu i karabinach. Można się zaniepokoić. Ale spokojnie, nie będzie strzelania. Najwyżej taczki. Dlaczego nasz wykształciuch, wystąpił o dodatkowe odstrzały ? Tu wersje są różne. Jedna mówi, że jak Byczy by te odstrzały dostał, to uratował by zadek. Dlatego,że do tych jeleni strzelało by, dwóch artystów z Senatu RP. Zaproszonych tu przez, no.. no blisko.. Tak, przez niego !Obrońcę Byczego z Białej. Za to tamci, mieli by potem, lobbować i Byczemu pierdzioch uratować.. Ale jest druga wersja. Ze była podpora Ochotniczych Powiatowych Straży Pożarnych, chciała sobie, raz w życiu postrzelać. A teraz to jedyna okazja. Bo jak nie daj Bóg, teraz go do Sejmu lub Senatu nie wybiorą, zostanie mu tylko powrót do Straży. Bo Nowicki, z tego co słyszałem, zamierza w starostwie spędzić jeszcze dwie kadencje.To vacatu nie będzie. Ostatecznie, Nowicki pięć razy lepszy od tego Firemana. W tej sprawie, nawet szara eminencja z Popielna nie pomoże.TYLKO zamiar nie wypalił.Wszystko diabli wzięli. Zwierzchnik zgody nie dał, mówiąc, że z ruciańskich lasów taki smród idzie, że większy mu nie potrzebny. A on, nie chce iść siedzieć, bo ma dzieci na utrzymaniu. Kto mu rodzinę utrzyma ? Ten z broszka utrzymuje swoją , drugiej nie da rady.W ten oto sposób, wywózka Byczego odbyć się musi. Nie dziś, to jutro, albo pojutrze. Mogę Was czytelników zapewnić, że po wyborach na bank. A może wcześniej. Mam to obiecane. Od jednego z rozgrywających, na polskiej scenie politycznej. Mocny zawodnik. Warunek, muszę się bardziej w kampanię wyborczą przyłożyć. Mój,Boże. Dwa tygodnie nie będę spał,jadł, aby tych grzmotów z Rucianego wykopać. Będę pisał noc w noc, dzień w dzień,modził tworzył i cudował. To mój życiowy cel. Aha, jak będą wywozić tego inżyniera, bo nie doktora, to mogą podjechać także pod gminę. A potem ogarnie mnie euforia. Będę się kłaniał wszystkim. Nawet konkurencji, tym burkom z Obsrańca Tumańca, bo mimo wszystko, bawią mnie i pozwalają, w zabawny sposób rozładować napięcie. Pozdrawiam. EAP

piątek, 1 marca 2013

Sitwa zrobiła wyłom. Część druga

Kiedy umilkła syrena oddalającej się karetki, część gości zebranych przed remizą, zaczęła komentować to niecodzienne wydarzenie. Ta większa, w przerwach miedzy jednym a drugim dymkiem, oceniała ten incydent oraz jego inicjatorów, bardzo obrazowo :- No teraz,to te kur..y przegięły. Ja sam, pobudzony zajściem, zapomniałem dodać, że jednym z pierwszych mówców był Gryciuk. Jak zawsze oszczędny w słowach, ale treściwy. Zarzucił po wywodach Stecki, ze ów łże, nie podając prawdziwych faktów, mających istotne znaczenie w sprawie łączenia szkół.Stanowisko Wspólnoty, jakie przedstawił, było jednoznaczne i przejrzyste. Piszę przedstawił, nie przeczytał, bo przeczytał, za zgodą przewodniczącego nieco później. Do powrotu na sale obrad, wezwał nas nieco smętny głos przewodniczącego. Próbującego nadać mu ton, panowania nad sobą i tą niespodziewaną sytuacją. Mówi, że mimo tego niefortunnego zbiegu okoliczności, obrady będziemy kontynuować, bo po to, na sali się spotkaliśmy. Rzucam kątem oka, na uczestników sesji. Nie mogę doliczyć się dwóch. Z jedynie słusznej opcji. Okazuje się, ze brakuje Słabka i Karowca. Zniknięcie pierwszego mnie zaskoczyło. Drugiego, nie. Wiedział wcześniej, że w wolnych wnioskach będą pytania o jego podatki jakie płacić powinien, a nie płaci. Choć niewiele ten unik mu pomógł, bo w wolnych wnioskach, wstaję i mówię, że mam trzy pytania. Oni zawsze, jak ja wstaję, jakby coś czuli, kierują na mnie bacznie oczka, a ja im wywalam, co mi leży na wątrobie. Zacząłem tak :- KIEDY TA OPALACHOWA KOMISJA PODATKOWA, pójdzie wreszcie po swoje pieniądze do Karowca ? Patrzę,nikt się nie wyrywa, to ciągnę dalej - DLACZEGO NIE OGŁOSZONO PRZETARGU na palenie w Szkole Podstawowej Nr 2, a oddano je, po znajomości zięciowi Karowca, na przysłowiową krzywą gębę ? Uważajcie teraz. - KIEDY BURMISTRZ OPALACH zgłosi do SKO, zapotrzebowanie na KOMISJĘ ZEWNĘTRZNĄ, czyli obcą, nie związaną z naszym urzędem, by przetrzepała Zdzicha, pod względem opodatkowania oraz, czy reguluje je zgodnie z zasadami, dotyczącymi osób publicznych ? Wspomniałem też, że zimą mam czas, to do tej komisji, mogą mnie dopisać na członka. Nie byli zachwyceni. Może wy wiecie dlaczego ? Ale nic. Ja siadam, wstaje Zbynek. Informuje mnie, że... w sprawie Karowca, wysłano do mnie pismo, z poczynionymi krokami. Tu mnie przygiął. Przyznaję. Zrywam się jak oparzony i krzyczę, jak to, kiedy ? Ja nic nie dostałem. Czekam półtora miesiąca. To dlatego oddałem sprawę do prokuratura. Niech on Was zapyta, czemu tak zadka Karowcowi bronicie ? Potem wspomniałem o sprawie braku przetargu na palenie. Myślałem, ze wstanie nasz ekonomiczny specjalista od szkół, i coś w tym temacie bąknie. Czemu go nie było ? W dodatku, czemu zlecił to palenie, zmyślakowi z drugiego końca Polski ? Ale jakby nie słyszał. Przyciął tatara. Nawet na mnie nie spojrzał. Kamień w wodę. Znowu we wtorek jadę do prokuratora. Jakie mam wyjście ? Potem znów, wstał Gryciuk i przypomniał im obiecanki cacanki, którymi karmili mieszkańców jak pchali się do koryta. A tam, cuda. Mówię Wam. Że żadnych zwolnień urzędników nie będzie, wszystko będzie robione przy otwartej kurtynie, roboty kto ile chce, żądnego kumoterstwa i inne duperele. Część sali zaczęła rechotać. Po czym, jakby na dokładkę spointował ;- a na tej sali siedzą donosiciele, do Detektywa 24, patrząc Zdzichowi prosto w oczy. Potem kieruje wzrok na Stwrzusia, pytając :- czy nie tak panie Andrzeju ? Konsternacja. Myślałem, że Zdziniek się zerwie, zapulta i postraszy Gryciuka sądem. Gdzie tam. Cisza. Tak to jest, jak się samemu jest umoczonym - a chce umoczyć kogoś. Mogli najpierw swoje papiery wyczyścić. A potem przypalić tamtemu. W zdenerwowaniu zapomnieli. W tym momencie Waldy przerwał, tą ciekawą i budującą wymianę zdań, stwierdzając, że porządek obrad został wyczerpany więc sesje zamyka. Kiedy zaczęliśmy z wolna wychodzić, stojący już na zewnątrz Gryciuk, zagaduje wychodząca Królową :- to jak to jest, z tym wnioskiem o ściganie Karowca ? Przetrzymuje go pani, czy nie ? Kobieta staje, patrzy na Gryciuka i mówi :- proszę dać mi spokój, ja nic nie wiem. Właśnie. Tak ze wszystkim. Nikt, nic nie wie. Oprócz naszych dwóch, z receptą na mądrość. EAP .