poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Lis nie zawsze ...rudy Lis.

W wyniku nagromadzenia się komentarzy różnej treści postanowiłem je uporządkować. Otóż, prawdą jest, że matka z dzieckiem dostała mieszkanie na parterze przy ulicy Aleja Wczasów, które do niedawna zajmował Jarosław Lis syn znanego mi kiedyś - Stanisława Lisa.Nie dotyczy natomiast Krzysztofa L. mieszkającego w zupełnie innym miejscu. Skąd ten zbieg okoliczności? Zastanowiła mnie wypowiedź jednej z informatorek, która wspomniała, że opuszczane przez pana Lisa mieszkanie - przyznane matce z dzieckiem - znajduje się NA PARTERZE!!!Wiedziałem wtedy, że doszło do wrzucenia do jednego worka dwóch identycznie brzmiących nazwisk i pogmatwanie całego obrazu sprawy.Po analizie i rozmowach okazuje się, że Krzysztof L.ks.Szwarcenneger był,jest i nadal będzie właścicielem mieszkania w tzw. starej przychodni,bo wcześniej od gminy je wykupił. Nie zmienię natomiast pozostałych opinii jakie o nim wyraziłem. Szczególnie oceny jego cech osobistych na styku kontaktów z byłą milicją i jego samego jako społecznego inspektora ruchu drogowego.Nie mniej miałbym pewien dyskomfort, nie wyjaśniając sprawy do końca - tym bardziej - że sam stykam się z podobnymi insynuacjami codziennie. Ba, nie mogę na nie też zareagować, bo są to li tylko anonimy, pisane przez ludzi bez twarzy. Ale tym się kopie najlepiej, bo nie ponoszą za pisanie farmazonów żadnej, ale to żadnej odpowiedzialności. Pozdrawiam i przepraszam za to dwu godzinne zamieszanie.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Chamidło w zukowskim Peugeocie tylko potwierdza...

Tuż po 10 rano podjeżdżam pod firmę Czerwińskiego "Wenus " na Aleji Wczasów.Przyciągnęła mnie tam zamówiona reklama, którą w okrągłą rocznicę zamierzam powiesić na swoim ogrodzeniu. Jedna się sprawdziła i przyniosła zmiany - sprawdzi się druga. Tym bardziej, że takich sztuk jakie wyczynia obecny geniusz, nie proponowała nam nawet poprzednia dwójka wesołków. Choć też nieźli numeranci nam się trafili.Stawiam auto zgodnie z prawem o ruchu drogowym po prawej stronie ulicy.Podchodzę do Czerwińskiego i zaczynamy smętną i dołującą rozmowę o naszej władzuni - którą nagle,po kilku minutach przerywa jakaś wychylająca z szoferki kanciaty łeb łazęga i krzyczy w naszym kierunku : - to już nie miałeś gdzie skurwysynu tej fury postawić ??? Dębieje, po czym uśmiechając się do Czerwińskiego, mówię :- ale ci dopierd...Ten otwiera usta i wolno cedzi : - Ty, to do ciebie - nie do mnie! Teraz ja otwieram japę.Początkowo sądziłem, że bus Czerwińskiego stojący nagminnie na większości chodnika powoduje irytację chama z niebieskiego Peugeota. Ale nie. Jeżeli tak, z wolna obracam się i pytam :- o co ci chodzi zadżumiony bęcwale ? Obruszył się, z kimś w szoferce wymienili poglądy i szybko odjechali.Cóż to za Kupa Gówna jechała tym pojazdem, czy była trzeźwa czy nawalona - nie wiem.Dopiero we wrześniu będę miał operowane oczy.Na razie z nazwiska osoby nie znamy. Okaże się po prowadzonym policyjnym dochodzeniu. Aha. Nie darowałem! W drodze na policję zajechałem do gminy podzielić się z absolwentem ostrołęckiej uczelni jakich to erudytów w Przechowalni zatrudnia. Widokiem moim, był nieco skonsternowany.Co by nie mówić,od wyborów mnie nie widział - ja jego też. Cosik jakby tylko mu z przodu przybyło.Ale po awansie z magazyniera na burmistrza - u tego typu ludzi to normalne. Zdążył jednak dodać, że na temat pracy Przechowalni - ma inne zdanie. Inne - od Waszego i mojego.To ja w rewanżu, że my o nim myślimy podobnie i też mamy inne..Że tak samo wyląduje jak jego ZUK. Wtedy go odeślemy do Nidzicy z powrotem.Na swoje śmieci. Nawet kosztem pół rocznej wyprawki. A WTEDY NARESZCIE, weźmiemy się za poważne ratowanie gminy.