niedziela, 20 maja 2012

Pierwsza, pozbawiona polityki

To pierwsza, tak ciekawa, masowa uroczystość w Rucianem Nidzie. Piszę ciekawa, bo zgromadziła znaczną liczbę gapiów. Chwała Przemkowi Ronkiewiczowi należy się, zasłużenie. Na pewno bardziej, jak za zimowy spływ kajakowy, naszemu rzecznikowi.Ale, ale. Nie chcę słyszeć, że jego pomysł neguję. To też jakiś sposób, na promowanie gminy. Tyle tylko, że Ronkiewicz bardziej się przyłożył. Efektem tego frekwencja. Nie wnikając, kto swoją obecnością, ową uroczystość zaszczycił. Przyznaję, że to od początku do końca była trafiona decyzja. Oczywiście, nie znaczy, że na tym, możemy temat zamknąć. Bo, tu naprawdę zakotwiczyło na lata, kilkanaście wartościowych postaci.Tak, wartościowych, nie celebrytów. Których w przyszłości nie będziemy się wstydzić. One będą nas promować, samym faktem, że na naszej ziemi są obecne. Nie będę ich wymieniał z nazwiska, bo każdy te postacie zna, lub o nich słyszał. Nie chcę, by było to odbierane tak, że za życia ich namaszczam. Choć szczególną estymą, darzę Janka Pietrzaka z Krzyży, usadowionego na byłej posesji Nosków. Za jego cięty dowcip. W latach siedemdziesiątych, na jego tekstach, pobierałem lekcje swojej wyrazistości pisania..Wtedy w "Echach Piskich". To były czasy. Ale wkraczam ze wspomnieniami, a tu sprawa bardziej dzisiejsza.. Tak czy inaczej, dobrze się stało, że Agnieszkę uhonorowano. Bez względu na przebąkiwania, że należało zrobić to z czegoś bardziej bogatego.Nie z cementu. Kochani.To nie bogactwo, odegrało największą rolę w życiu Osieckiej.A normalna ludzka przyzwoitość. I Niech Tak Zostanie. EAP

sobota, 19 maja 2012

Przewalanka w transporcie Byczego.

Jak się dowiedziałem, przyjechała ekipa zielonych ludzików, z wyższej instancji, przewalić dokumentację dysponowania środkami transportu nadleśnictwa. Pod kątem ich wykorzystania. Czy na prywatne wczasy i zakupy robione w godzinach pracy też ? Tak, też. Nareszcie. Już myślałem, że grzmotowi odpuszczą. To taka wewnętrzna. Ta fachowa, zdecydowana, będzie taką z wystrzałami. I fajerwerkami. Aż echo poniesie. Bo ta obecna, to najpierw informuje po cichu, tych co ma kontrolować, o swoim przyjeździe, a potem ich niby kontroluje. Kiedy tamci, zdążyli już wszystko w papierach poprostować. Te drugie, inaczej. Spadają jak grom z jasnego nieba i przewalają wszystko i wszystkich. Dokładnie.Wstecznie sygnowane rachunki za paliwo - także. Mnie będą też słuchać. A jakże. Na moje własne życzenie. Mam oddać im parę zdjęć. Podobno się przydadzą. Skoro ten nowy z Warszawy, nie może zrobić z nim porządku, to zrobią za niego, inne służby. To informacja gorąca. Dlatego na razie tyle. Ale będzie więcej. W miarę ich napływu. Dementuje jednocześnie, że Byczego zamknęli na 48 godzin. Sprawdzałem, to plota.. Jeszcze nie. Pozdrawiam.

sobota, 12 maja 2012

Zabawki Piotrusia Pana

Jakaś dobra dusza, podrzuciła mi, skserowany wynik kontroli, przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli, w ruciańskim nadleśnictwie. Co z niego wynika? Dużo. A najbardziej to, że rzutkiego menadżera w Maskulińskim, faktycznie mamy. Szkoda, że nie za swoje pieniądze. A za nasze. Ale to już z czytelnikami przerabiałem, więc nie będę się powtarzał, kogo utrzymujemy. Wystarczy, że wspomnę wojsko, policję, wszystkie nadleśnictwa, w tym takie, jak to zarządzane przez naszego geniusza. Epistoła nikowska ma sześć stron. Cóż pokazuje? Że nasz gospodarz, to wcale nie koniecznie dobry gospodarz. Otóż NIK zauważa, ze maszyny, które Czyżyk sobie zafundował, za 5 000 000zł, pozyskują drewno dwukrotnie drożej, jak robiły to, i robią nadal - ZUL-e. Takie małe, prywatnie firmy, do świadczenia usług, w zakresie pozysku drewna. Tu, należy się wprowadzenie Państwa czytelników w to, czym są te ZUL-e. Co to takiego. Otóż, to nic innego, jak skrót od Zakładu Usług Leśnych. Zakład taki, prowadzi prywatna osoba, przeważnie były pilarz nadleśnictwa, który się usamodzielnił. Zatrudnił paru kolegów i tak w piątkę czy szóstkę, robią wyrzynkę, czy inaczej, pozysk drewna dla danego nadleśnictwa. Tak ułożone w stojaki drewno odbiera nadleśnictwo i płaci im za to od metra. Np. 35 - 40 zł. Skąd te ceny ? Z przetargów. Te także organizują nadleśnictwa. Gra idzie o to, by takie nadleśnictwo, za ten pozysk, zapłaciło prywatnym jak najmniej, a sprzedało gotowy wyrób, za jak najwięcej. Czy jest tu pole do popisu dla chahmętów? Oczywiście. I to duże. W Polsce, takich prawnych odwołań od niejasnych przetargów i ich unieważnienia, jest kilkadziesiąt rocznie. Takie sztuki dawali i u nas. Nie musieliśmy się wstydzić. Mieliśmy nawet, na naszym terenie, specjalistę w tym zakresie. O ksywce, 5-10-15 albo Broszka. Ci z lasów mówią, że jest nadal w tej firmie i wiedzie całkiem spokojny żywot. A te, 5-10-15 to procent. Choć aktualnych stawek nie znam. Być może teraz, po tym trzepaniu bierze mniej. Kto go wie. Albo przywarował i nie bierze wcale. Nie jestem na bieżąco. Mam prawo nie wiedzieć.To jedyny facet, który nie boi się swego utytułowanego przełożonego. Bo dużo o nim wie. Aha. Te ZUl-e, jak stwierdził NIK, pracowały dla nadleśnictwa Maskulińskie, po 38zł za metr ustawionego w sztaple drewna. Wtedy pan inżynier, tak, dla mnie inżynier, nie doktor, postanowił zakupić parę nowoczesnych maszyn. Takich, co to wjeżdżają do lasu i same zrobią wszystko na miejscu. Co strzygą golą i jak trzeba oko wykolą. Miało być szybciej i taniej. I co? I to, że gó..no z tego wyszło. Jak zwykle u nas. Miała wyjść Ameryka a wyszła czarna Afryka. ZUL-e z siekierami i piłami spalinowymi, pozyskują drewno za 38zł, a maszyny Czyżyka za 78zł. To jak to jest ? Po jasną cholerę, nasz pan i władca, te maszyny kupował ? Chyba nie po to, by mieszkańcy, to psujące się żelastwo na ulicach podziwiali. Nasuwa się także inny wątek. Czy ktoś za ten smród z zakupieniem tych maszyn - beknie ? Myślę, że na razie nie. Musimy poczekać do zmiany rządu, albo do czasu, aż komuś w tym nadleśnictwie, mocniej się noga podwinie. Inaczej się nie da. Ale fakt, jest lepiej, jak było. Przynajmniej już tak po zakupy służbowymi jeepami nie jeżdżą. Moja robota na marne nie idzie. A jak niedługo, doprowadzę do tego, że te plewy od ziaren, uda mi się całkowicie odsiać, to przejdę na zasłużoną emeryturę. Wtedy, będziemy się z naszą leśną ozdobą, ukłonami wymieniać. Jeśli jej wcześniej nie wsadzą...albo gdzieś nie przeniosą. To na dzisiaj tyle. Pozdrawiam wiernych czytelników bloga .