sobota, 12 maja 2012

Zabawki Piotrusia Pana

Jakaś dobra dusza, podrzuciła mi, skserowany wynik kontroli, przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli, w ruciańskim nadleśnictwie. Co z niego wynika? Dużo. A najbardziej to, że rzutkiego menadżera w Maskulińskim, faktycznie mamy. Szkoda, że nie za swoje pieniądze. A za nasze. Ale to już z czytelnikami przerabiałem, więc nie będę się powtarzał, kogo utrzymujemy. Wystarczy, że wspomnę wojsko, policję, wszystkie nadleśnictwa, w tym takie, jak to zarządzane przez naszego geniusza. Epistoła nikowska ma sześć stron. Cóż pokazuje? Że nasz gospodarz, to wcale nie koniecznie dobry gospodarz. Otóż NIK zauważa, ze maszyny, które Czyżyk sobie zafundował, za 5 000 000zł, pozyskują drewno dwukrotnie drożej, jak robiły to, i robią nadal - ZUL-e. Takie małe, prywatnie firmy, do świadczenia usług, w zakresie pozysku drewna. Tu, należy się wprowadzenie Państwa czytelników w to, czym są te ZUL-e. Co to takiego. Otóż, to nic innego, jak skrót od Zakładu Usług Leśnych. Zakład taki, prowadzi prywatna osoba, przeważnie były pilarz nadleśnictwa, który się usamodzielnił. Zatrudnił paru kolegów i tak w piątkę czy szóstkę, robią wyrzynkę, czy inaczej, pozysk drewna dla danego nadleśnictwa. Tak ułożone w stojaki drewno odbiera nadleśnictwo i płaci im za to od metra. Np. 35 - 40 zł. Skąd te ceny ? Z przetargów. Te także organizują nadleśnictwa. Gra idzie o to, by takie nadleśnictwo, za ten pozysk, zapłaciło prywatnym jak najmniej, a sprzedało gotowy wyrób, za jak najwięcej. Czy jest tu pole do popisu dla chahmętów? Oczywiście. I to duże. W Polsce, takich prawnych odwołań od niejasnych przetargów i ich unieważnienia, jest kilkadziesiąt rocznie. Takie sztuki dawali i u nas. Nie musieliśmy się wstydzić. Mieliśmy nawet, na naszym terenie, specjalistę w tym zakresie. O ksywce, 5-10-15 albo Broszka. Ci z lasów mówią, że jest nadal w tej firmie i wiedzie całkiem spokojny żywot. A te, 5-10-15 to procent. Choć aktualnych stawek nie znam. Być może teraz, po tym trzepaniu bierze mniej. Kto go wie. Albo przywarował i nie bierze wcale. Nie jestem na bieżąco. Mam prawo nie wiedzieć.To jedyny facet, który nie boi się swego utytułowanego przełożonego. Bo dużo o nim wie. Aha. Te ZUl-e, jak stwierdził NIK, pracowały dla nadleśnictwa Maskulińskie, po 38zł za metr ustawionego w sztaple drewna. Wtedy pan inżynier, tak, dla mnie inżynier, nie doktor, postanowił zakupić parę nowoczesnych maszyn. Takich, co to wjeżdżają do lasu i same zrobią wszystko na miejscu. Co strzygą golą i jak trzeba oko wykolą. Miało być szybciej i taniej. I co? I to, że gó..no z tego wyszło. Jak zwykle u nas. Miała wyjść Ameryka a wyszła czarna Afryka. ZUL-e z siekierami i piłami spalinowymi, pozyskują drewno za 38zł, a maszyny Czyżyka za 78zł. To jak to jest ? Po jasną cholerę, nasz pan i władca, te maszyny kupował ? Chyba nie po to, by mieszkańcy, to psujące się żelastwo na ulicach podziwiali. Nasuwa się także inny wątek. Czy ktoś za ten smród z zakupieniem tych maszyn - beknie ? Myślę, że na razie nie. Musimy poczekać do zmiany rządu, albo do czasu, aż komuś w tym nadleśnictwie, mocniej się noga podwinie. Inaczej się nie da. Ale fakt, jest lepiej, jak było. Przynajmniej już tak po zakupy służbowymi jeepami nie jeżdżą. Moja robota na marne nie idzie. A jak niedługo, doprowadzę do tego, że te plewy od ziaren, uda mi się całkowicie odsiać, to przejdę na zasłużoną emeryturę. Wtedy, będziemy się z naszą leśną ozdobą, ukłonami wymieniać. Jeśli jej wcześniej nie wsadzą...albo gdzieś nie przeniosą. To na dzisiaj tyle. Pozdrawiam wiernych czytelników bloga .

8 komentarzy:

  1. Niby racja ale NIK nie wziął pod uwagę drugiego obiegu drewna, którego już nadleśnictwo nie sprzedało, bo jakiś ZUL sobie na boku dorabiał. Więc i tak nawet te 78 zł wychodzi taniej. Papier wszystko przyjmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby racja. Tylko ten ZUL, który dorabiał, to jedna czarna owca. Ale przewały jakie daje 5-10-15 z Byczym od 10 lat, ilościowo przypominają stado... czarnych owiec.Czyż nie tak? Po drugie. Skoro ten ZUL na boku dorabiał, to co te skrzaty ze Straży Leśnej robiły? Znowu jeepami na zakupy pojechali ? ?

      Usuń
  2. Widzisz Mundek niby ty cwaniak jesteś a nic nie kapujesz.

    Opowiem ci bajkę o czasach odległych i obecnych.

    Kiedyś za czasów siermiężnej komuny żeby kupić deficytowy towar zaopatrzeniowiec musiał odpalić sprzedającemu jakąś kwotę, gadżet,względnie szli w barter, ja ci sprzedam rury potrzebne twojej firmie ale ty ponieważ masz dostęp do urządzeń sanitarnych załatwisz mi wannę.


    Komunę obalono, sprzedać towar-maszyny coraz trudniej ......jednym słowem role się odwróciły...kumasz?
    Przy zakupie maszyn też można mówić o 5-10-15 , obstawiam raczej 15 i więcej, ze względu na specyfikę maszyn, ograniczony rynek nabywców.
    Prawdopodobne jest też to, że te 15 podzielono na 5 i 10 ... i te 10 wywędrowało z waszego terenu na południe kraju.....do inicjatora zakupu

    Polecam się na przyszłość, nie ogarniasz czegoś ..wal jak w dym, opowiem kolejną bajkę


    Twój ulubieniec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłem nigdy cwaniakiem, choć mam taki w lodówce. Trochę żałuję, bo dużo na tym tracę.Gdybym potrafił, tak trochę łokciami, to wyszedłbym na tym dużo lepiej.Ale nie potrafię. Był taki czas, w gazecie, że jej wydawca proponował mi wejście go grupy inicjatywnej, przewały z wywaleniem Gryczki. Tej grupy, która obecnie próbuje rządzić. Nie skorzystałem. Bo, JAKO JEDYNY, maleńki człowieczek, na tej lokalnej scence, mam zasady i w kilku orkiestrach naraz, grać nie potrafię.A wracając do sprawy.Podaj mi bliższe szczegóły, kto to ten z południa, który co nieco też łyknął.. Podeślę gdzie trzeba. A może, ten duecik, mnie też coś odpali. Jakiś domek na Fastach. Ale jądra. Widzisz jaki jestem elastyczny? Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mundek ja tu bajki opowiadam a nie donosy pisze,powyższa moja notka to nie rzeczywistość, to tylko moje fantazje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę powodu, byś miał się czegokolwiek obawiać. Nigdy nie szukałem możliwości, zidentyfikowania tego, kto do mnie pisze.Możesz pisać bajki, komunały i odezwy nawet do samego Byczego, to ja i tak nie wiem, ktoś zacz i wiedzieć nie chcę. Mnie interesuje informacja sama w sobie, bo z niej żyje. Nie osoba. Fakt, że ta bajka ma dużo z legendy. Dziwnie zazębia. Z kolei informacja o przekręciarzach i złodziejach z państwowego, to nie donos. To jedynie przysługa dla pozostałej, zdrowej części społeczeństwa. Takie gówno trzeba eliminować.Choćby z kilkoma przedrostkami przed nazwiskiem. Pozdrówko.

      Usuń
  4. http://bip.lasy.gov.pl/pl/bip/dg/rdlp_bialystok/nadl_maskulinskie/zamowienia_publiczne/pg_201201050648927719907

    Jeśli coś takiego idzie do rozbiórki to faktycznie w tym Nadleśnictwie chyba źle się dzieje.
    Budynek mieszkalny na oko w idealny stanie, rozumiem te dwa rozebrać ale ten dom? Skandal. Nie można było jakoś go zagospodarować? Np: kwaterować myśliwych? Środek puszczy prawie, blisko siedziby Nadleśnictwa.
    Ciekaw jestem jak pan Nadleśniczy umotywował by tą rozbiórkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to widzę i opisuje od 12 lat, że w tym nadleśnictwie dzieją się cuda a Pan dopiero to zauważył? Ten dom to pryszcz. Tam lepsze cuda odchodziły. Oni służbowymi autami na wczasy, na trzy tygodnie potrafili pojechać. Ponad 300km w jedną stronę.Musi Pan się bardziej przykładać i więcej mnie czytać. Innej opcji nie widzę. Oni potrafili, Ośrodek Wczasowy wyślizgać, i sami go potem swoimi magikami zasiedlić. Dokładnie swoimi. Z Warszawki. Same zielone ludziki. No i paru innych piskich dygnitarzy, tylko po to, by mogli za ich zgodą, te tereny zająć i cokolwiek wybudować. Co lepsze, dla nas - tak mówią, robią do tego obecnego ośrodka, drogę asfaltową. Hahahaha. Dla nas. Dla Pana, dla mnie.Tu się dzieją takie jaja. Grzmoty popaprane. Że to nigdy, prawdy nie powiedzą. Zawsze tym narodem japy wycierają. Z raz by napisali, że tym z generalnej, po żużlówce się źle jeździło i dlatego kładą asfalt. Ale nie. Dla mnie budują, pajace.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń