Po podreperowaniu swojego zdrowia w czerwcu a budżetu w lipcu, postanowiłem zaszczycić swoją obecnością naszą wspaniałą, większościową, mającą zawsze rację, Radę Miasta przy ruciańskim urzędzie. Tak, zaszczycić. Bo kiedy z końcem czerwca dowiedziałem się, że nasz vicestecka miał do mnie pilną sprawę a mnie na sesji nie było, to dałem mu szansę wypłakania mi się w rękaw na tej. I co ? I nic. Jakby go na tym cyklicznym koncercie życzeń nie było. Siedział bidulka i medytował.Mnie do przekazania - też nic nie miał. Kompletnie. Zaczyna łapać, że Pomichowskiego, jak Grzybkowej sponiewierać się nie da. Rosołków nie wynosi, matki nie molestuje, na dziwki nie chadza, bo woli sąsiadki, więc nie bardzo można mu coś przypiąć. A z wolna, arsenał się mu wyczerpuje.Po za tym, piszący te słowa, też potrafi się odgryźć ! Aż farfocle się sypią ! Ale wracajmy na nasze kabaretowe podwórko. Tam Zbysiaczek odczytał to, co zawsze. Litanię do wirtualnego ministra finansów, tego nad nami, o lepszy los dla gminy. Później, gdzie to nie bywał, czego nie robił a reszta to już kaszka z mlekiem. Wspomniał też, że był ze Zdzichem na spływie kajakowym byłych alkoholików, organizowanym raz w roku przez Sławka Kołakowskiego. Potwierdzam byli. Sam ich widziałem Do czego to doszło ? Pokręcili się z 10 minut i wsiąkli. Złośliwcy komentowali, że pojechali odreagować w bardziej ustronne miejsce.Tymczasem na forum weszły dzierżawy, sprzedaże ziemi, której jeszcze trochę zostało i zaklepanie ok..stu patyków dla piskiego starostwa. Za drogę między warszawskimi daczami a Karwicą.. Po której teraz, asfalcikiem, może poruszać się LEŚNA warszawsko - białostocka sitwa. OCZYWIŚCIE, ta droga, bo tak ją określają dla zmyłki, jest dla MIESZKAŃCÓW.. Mieszkańców, rozumiecie ?. Nie mogli napisać, ze do ich prywatnych posiadłości, bo ktoś za to poszedł by siedzieć - napisali dla dobra mieszkańców. A oni ? Oni jeżdżą nią tylko...tak,, przy okazji..Takie toto troskliwe.Mój Boże ! Robią pod siebie, a pysie interesem mieszkańców wycierają. Ciekawe, czy by ją robili, gdyby nie mieli w pobliżu swoich domów letniskowych ? Jak myślicie ? Bo ja wiem ! Ale dobra . Wracajmy ponownie na sale obrad.Zaczął zbliżać się niebezpiecznie czas, kiedy musiałem wstrzyknąć sobie insulinę, stąd czekałem na punkt wolne wnioski jak na zbawienie, aby jak najszybciej zabrać głos i czmychnąć do domu..We wnioskach, chciałem się ustosunkować do ciągu, ogólnie powielanych pobożnych życzeń. Zacząłem z grubej rury. Od stwierdzenia, że jakiś urzędowy łach, znowu mnie podjeb.,..ł. Tak łach, albo głupek i czy pan burmistrz Opalach, przypadkiem nie wie,kto ? Nie odpowiedział, chyba nie wiedział. Albo jak wiedział to nie powiedział.,To znaczy, innym na bardziej prozaiczne bzdety odpowiadał - mnie na konkrety nie. Zobaczycie to na nagraniu. z tego kabaretu.. O ile je udostępni. A donos dotyczy zadaszenia przy Dworcowej, stworzonego 6 lat temu dla parkingowej inkasentki Wcześniej, znany wam tartakowy złodziej, po kryjaku cyknął parę fotek mojemu parkingowi, a ten drugi wyżarty Antałek, na ich podstawie wysłał kapówkę szyfrówkę do Gdańska. Wszystko po to, by PKP SA jako właściciel gruntu,wymusiła na mnie, likwidację owego daszka. Bo szpeci architekturę ulicy ! U Szybniaka, przy Hawirze i trochę dalej stoją większe koromysła i im nie wadzą. A mój - wadzi !. Wiecie dlaczego prawda ? To ci ścierwa..Potem zająłem się Jolką Pekałówką i zapytałem przewodniczącego, Mirusia Kaczmarczyka, czy nie wie, co się z nią dzieje, bo nie widzę jej na spotkaniu. Wtedy odezwał się stawrowaty pływako-żeglarz - kajakarz, i walnął - " już była o tym mowa " Wtedy wypalam - " ty. siedź spokojnie i nie warcz :" Przycichł. Potem Miruś mi wyjaśnił, że Jolki nie ma bo straciła mandat.Wygasł i już.Myślałem, że się przesłyszałem.. Szok. NARESZCIE JOLCE MANDAT ZABRALI. Myślalem że śnię. Byłem przekonany że do końca kadencji będzie się slizgać i nas doić.Patrzę na Mirusia, na prawnika, na Serowara nie patrzę bo nie przyszedł, na Zdziśka, Zbyszka i pytam.- " TO CO, nie dało się wam jeszcze gdzieś odwołać, by nadal po wyroku mogła kasiurę trzepać " ? Cisza,. Tak Szanowni Państwo, to wszystko naprawdę bardzo rozpaczliwie wygląda. Panujący totalny nieład, udawanie ze coś się robi a przy tym dalsza wycinka przeciwników politycznych na olbrzymią skalę. Pocieszyłem to towarzycho na koniec słowami -. "panowie, czyżyk tez był mocny a popłynął. Popłyniecie i wy, szybciej niż się spodziewacie " Żaden nie wstał, by z tą sentencją polemizować.. Dotarło do nich, że ich koniec jest rzeczywiście bardzo, bardzo bliski. To juz agonia.
Eap