niedziela, 21 sierpnia 2011

Rozdwojony obiektywizm

Ostatnio przedrukował nas Obserwatore Ruciano i znaleźlismy w komentarzu naczelnej wspaniałą jak zwykle pointę.Dotyczy ona zatrudnienia przez burmistrza Opalacha swego syna strażaka.Cóż na to pisze szanowna naczelna?Ano,ze Opalach syna mógł zatrudnić, bo to jej zdaniem dobry fachowiec i ostatecznie- to że ma ojca burmistrza- nie może go dyskredytować.Jakaż wspaniała tolerancja.Jak brat Gryciuka kupił ziemię za ponad sto baniek nie od brata Leszka a od piskiego sędziego,które trafiły do gminy -to nepotyzm.Jak dwóch Opalachów doi tą samą firmę to nie nepotyzm.Skoro tak to ja się pytam jak to nazwać? Kumplostwo,kolesiostwo,czy coś czego nie można nawet określić? Prywatnie do młodego Opalacha nic nie mam,bo to grzeczny i taktowny facet.Ale przysługę którą wyświadczyła mu pani Anka bez kozery można nazwać -niedźwiedzią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz