środa, 27 czerwca 2012
Niejako wyprzedzająco.
Informuję szanownych czytelników, oraz moich konkwistadorów, że ok godziny 17.00 wjeżdżając na podjazd swojej posesji, przy Alei Wczasów 12A, miałem stłuczkę z Zofią M. jadącą rowerem do pracy w Rucianem. W wyniku tej stłuczki, poturbowaną kobietę zawieziono do szpitala, by stwierdzić czy nie odniosła ona poważniejszych obrażeń. Jej zdaniem, swoim zachowaniem, zmyliłem jej czujność, bo zatrzymałem się na moment, by ją przepuścić, po czym ruszyłem znowu. Ona zrobiła to samo, sądząc, że to ja jej daje pierwszeństwo przejazdu, zatrzymując auto. Co by nie mówić, policja wstępnie uznała, że większa winę ponoszę ja, jako osoba nie zachowująca ostrożności przy zmianie kierunku jazdy. Piszę wstępnie, bo okazuje się, że miejsce stłuczki w sensie prawnym, ścieżką rowerową nie jest z kilku powodów. A tak zapisano w protokołach.Potrącona kobieta, cały czas była świadoma tego wydarzenia, niemniej, zdaniem medyków, będzie dobrze, wykluczyć jakikolwiek uraz spowodowany tą kolizją. Na wniosek Stanisława M. i Zofii M., miałem o sprawie nie wspominać na łamach bloga, ale by zdać kłam lokalnym plotom, z rozmysłem to uczyniłem. Z pozdrowieniami - Admund A Pomichowski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A gdzie mój komentarz antałku?
OdpowiedzUsuńW dupie, przygłupku.W tej sprawie trafiłeś mi się jedyny chamuś i do tego stuknięty. Co miałem robić ? Plum, plum.
OdpowiedzUsuńcd. nie puściłem ciebie po raz drugi chamowaty przygłupie. I nie puszczę. Prosiłeś się o takie potraktowanie, więc je spełniłem. Dla mnie jesteś śmieć, nie warty krzty zainteresowania. Dlatego, że dobrze wiesz komu urabiasz mordę trolla, ale sam się bunkrujesz, dokładając zza węgła.. Przedstaw się trociniaku, wtedy pogadamy. Jak równy z równym. Gdybyś był inteligentniejszy, wiedział byś, ze antałków można spotkać w urzędzie miasta. To słowo od początku było dla nich zawarowane. Nie dla mnie. Dlatego, popłynąłeś fiucie. To ostatnia odpowiedz w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńWitam Panie Edmundzie.
OdpowiedzUsuńCo to znaczy cyt. "Piszę wstępnie, bo okazuje się, że miejsce stłuczki w sensie prawnym, ścieżką rowerową nie jest z kilku powodów"?
Jeżdżę tą drogą codziennie. Jest oznaczona przez znaki pionowe i poziome. Jedyną jej wadą jest brak oznaczonych zjazdów, gdzie droga się kończy oraz przejść dla pieszych koło urzędu. A jak mają poruszać się po niej mieszkańcy budynków przy Al. Wczasów...? Jest to bubel, którego nikt nie ma chyba zamiaru poprawić, a już na pewno nie egzekwować prawidłowego korzystania z niej.
Pozdrawiam
Mam pan dużo racji.Niemniej, nie do końca. Otrzymałem dyrektywę Ministra Transportu i Gospodarki Wodnej o wymogach jakie ma spełniać ścieżka rowerowa. Mogę panu ją przesłać. Najważniejsze jest to, że ścieżka rowerowa musi mieć szer.230 cm, nie mniej, jeżeli poruszają się nią także piesi. To dlatego między urzędem a wjazdem na mój parking, nikt nie namalował znaków roweru na chodnikach. Są dopiero za mną, gdzie chodnik jest szerszy. Zarządzenie mówi wyraźnie, że ścieżka rowerowa może mieć, też i 150 cm , ale...no właśnie. Jedynie wtedy, kiedy nie jest używana przez pieszych. A tu jest, i to nagminnie. Już samo to koliduje i jest niezgodne z normami ścieżki. Dlatego, ktoś o tym dobrze wiedział, że ten kawałek nie jest ścieżką. Dlatego zachował się tak, nie inaczej. Poza tym, kolizja była na rozjeździe, przed którym obie strony powinni zachować dalekowzroczność, iż a nuż, ktoś będzie wjeżdżał. To dlatego przed rowerzystką zatrzymałem się, co sama potwierdziła przybyłym policjantom. Wtedy ona zatrzymała się też. Tylko po co ? To mnie upewniło,że mnie puszcza. Niestety ona ruszyła też . Reszta jest znana. Dzisiaj po czterodniowych badaniach jest już w domu. Pozdrawiam.
UsuńWitam Panie Edmundzie.
OdpowiedzUsuńDyrektywy w Naszym kraju można sobie w ... wsadzić. Widzimy na przykładzie tego bubla. Kobieta jechała ścieżką rowerową, którą rozpoczynał znak na wysokości PTTK-u. Odwołanie znaku jest dopiero przed przejazdem kolejowym. Policjanci, zgodnie z przepisami ruchu drogowego, mają rację. To niestety była Pana wina. No cóż, tak się zdarza. Ale może ten incydent w końcu komuś w gminie otworzy oczy.
Pozdrawiam
Podywagujemy ok popołudnia. Mam ważne sprawy na parkingu i w izbie skarbowej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam na dłużej. Skoro dyrektywy w naszym kraju mozna sobie w ....wsadzić, to to, co pan nazwał ścieżką, można wsadzić w dwie. Wszystko w świecie ma jakieś normy. Dlatego szewc nie robi butów z czubkiem w miejscu obcasa, a obcasa na miejscu czubka. Bo byłoby to dziwactwem - nie butem. Po to są te normy czy rozporządzenia. Jeżeli most ma udźwig 30 ton, to po to, by te max. 30 ton po nim przejeżdżało. A mnie 45 czy 65. Tak samo z tą ścieżką. By nią była musiała by mieć tyle i tyle i basta. A tak to ja nie miałem kolicji na żadnej ścieżce a na skrzyzowaniu nchodnika z wjazdem na posesje. Jeszcze raz, CHODNIKA. Czemu kładę nacisk na to wyrażenie? Otóż dlatego, że w zeszłym roku, w lipcu, weszły obostrzone przepisy kolizji na ścieżkach ro0werowych. Po raz wtóry, na ścieżkach. W ten to sposób, dochodzimy do istoty rzeczy. Za kolizję na ścieżce można dostać mandat, większy procentowo, jak za stłuczkę na chodniku. Np. na rozwidleniu chodnika z rozjazdem, do 300. I ostatnie. W tym przypadku, powinni mandaty zapłacić obie strony. Bo obie przyznały,że się zatrzymały przed wjazdem na miejsce kolizji. Ja wiem czemu. Bo chciałem przepuścić rowerzystkę. Ta nie skorzystała, zatrzymując się także, co odebrałem to jako przyzwolenie przejazdu z jej strony i ruszyłem. Ona też i w ten sposób doszło do bęcki.Tak więc, nie twierdzę, ze jestem bez winy. Twierdzę,że na to stłuczkę zapracowały obie strony. To tyle. Temat uznaje za wyczerpany.
OdpowiedzUsuńProsiłem ciebie, tępa łajzo, byś zachował umiar. Pisałem, do twego kołtuńskiego łba drogą okrężną z nadzieją, że pojmiesz przynajmniej 10% tego co ci próbuję uświadomić. Wszystko na nic..Dlatego dość Wersalu. Spier...j w podartą harmonię. Nie szanujesz adwersarza. Uważasz, się za wielkiego myśliciela a jesteś najnormalniejsza w świecie kupa gówna.Taka nie słuchająca argumentów. Taki zwykły, złośliwy berbeluch. Poświęciłem ci w sumie 40 minut, ze swego, tak potrzebnego mi teraz czasu. Drogocennego czasu. Nie uszanowałeś tego. Dlatego, coś ci na koniec powiem. Że twoje opinie, u kogokolwiek byś ich nie przedstawiał, zawsze lądują w klozecie. Z tym tępym łbem, możesz się tylko produkować na swoim Obesrańcu. I niech tak zostanie. Bayoooocha bębnie.
OdpowiedzUsuń