środa, 27 listopada 2013

Smutna wiadomość dla przydupasów króla Antałka.

Jak podał przed chwilą właściciel warszawskiego portalu internetowego, z którego gościnności bezpłatnie korzysta "Obserwator" i jego autorka Anna G- .nieprawdą jest, ze Obserwator zniknął, bo jego autorka nie wywiązywała się z zobowiązań finansowych, wobec użyczającego jej miejsca na serwerze.Przyczyna jest bardziej prozaiczna, bo rzeczywista awaria głównego serwera.Przerwa potrwa najdalej do soboty, po czym Obserwator wróci do Państwa ponownie.. Tą smutną  informacją dla tyłodajów i tyłobiorców, animatorów Obesrańca,. zakończę przed chwilą otrzymanego niusa.Tak więc, z pogrzebem Anny G, na razie musicie pastuszki się wstrzymać. Pozdrawiam.

Ludzie, obudźcie się. Toniemy..

Nic takiego obrotu sprawy nie zapowiadało. Jatka zaczęła się pod koniec. Spytałem, czy ta nikła, bo tylko jednoprocentowa podwyżka podatków, miała miejsce także na początku ich kadencji. Bo jestem  przekonany, że to nowa kiełbacha wyborcza. Jestem pewien, że w 2014, czyli okresie wyborów, na bank podniosą o pół procent albo wcale.Byle dorwać się do koryta.Potem się zobaczy.Takie ich myślenie.Któryś z sitwy się obruszył, ale reszta pigułę przełknęła.Wiecie czemu tak zrobiłem ?  Bo na holu dowiedziałem się, ze wcześniej była rzędu 4, 5-ciu, a rolnego nawet10 procent.Potem spytałem, ile Opalach zapłacił za 200 obiadów w Ośrodku na Piaskach z okazji Turnieju Gmin.Jak zwykle.Kamień w wodę.Powiedział tylko, ze takie obiady jednoczą uczestników Turnieju i przynoszą nam dużo splendoru.Biedactwo zapomniało, ze po stokroć większy splendor, choć mniej chwalebny i bez obiadów, przyniosły nam te cztery telewizje, które zjechały w sprawie kukiełkowej lekarzówki.W te pędy wstaje radna Grzęda, pytając tak ogólnie, lecz wiadomo kogo, kiedy radny Czaplicki zacznie o czasie na komisje i sesje przychodzić ? A nie, kiedy mu pasuje ! Wywołany tartakowiec, zaczął się tłumaczyć, że skoro tak...to będzie... na te dni... brał urlop. Wtedy nastąpiła eksplozja. Jakiś błazen króla Koszałka stwierdza, ze jemu to spóźnianie nie przeszkadza ! Na to czekałem. ALE SESJE - mówię - przeniesione z !6.00 na 14.00, aby Gryciuk nie mógł dojechać przeszkadzały !.Taka to ichnia kurewska przewrotność.Potem krótko zastanawiali się, czy przeczytać skargę napisaną na Opalacha, przez miejskiego urzędnika - Felińskiego.Temat znałem po <łebkach>, więc jak usłyszałem, ze kolejny pracownik gminy wygrał sprawę o przywrócenie do pracy, a ten mimo to nęka go dalej - czerwonej gęby dostałem. Poniosłem rękę o udzielenie mi głosu, bo chciałem zapytać, kiedy do kur..nędzy Opalach przestanie się sądzić, a ja i my wszyscy, za jego przegrane sprawy płacić.Głosu nie dostałem.Wstaje w te pędy radny Błażejewicz, i  próbuje Opalacha nakłonić do szczerych wyznań, na temat przewalonych spraw sądowych. Ale też go zmyli. Jak stare trociny z betonowej posadzki.Pozostał niesmak i upokorzenie. Znowu się zrywam z ręką w górze. Ale Walduś Psotnik, jest na posterunku. Znów nie dopuszcza mnie go głosu. A SKORO TAK, zacząłem go sobie udzielać sam. Wtedy on do mnie : -  trzeba wejść do rady i coś pokazać. To ja mu na to : - że wejdę ale z policją. Śmiech na sali. Tak na koniec.Kiedy zgłoszono do odczytania skargę Felińskiego, znany w radzie  litewski pływak, żachnął się, czy aby na pewno należy ją czytać ? Bo jego zdaniem, to raczej temat związany z Kodeksem Pracy ! Znów wystrzelam do góry i krzyczę- :-  z jakim kodeksem, z jakim kodeksem. Feliniaka nie nęka Kodeks Pracy a Opalach i tu - ma to być czytane !.Walduś spogląda na prawnika Górskiego. Ten wstaje i spokojnym głosem mówi, ze skarga powinna być czytana tam, do kogo jest adresowana. Litwin opada na pierdzioch - jak skarcony uczeń. Po co się wychylał ? Nie wiem, a spoglądając na niego, głośno odpalam : - masz odpowiedź, to czego jazgoczesz. Tak to Szanowny Czytelniku wyglądało.To najgorsza sesja jaką oglądałem. Kiedy ich złapiesz na łgarstwie, nawet nie udają <pro formy>, łżą na żywca. Im bliżej wyborów, tym większy strach paraliżuje ich umysły. Nie próbujmy teraz niczego zmieniać. To idzie na żywioł. Opalach czy Kukiełko to nie są ludzie z naszej bajki. Z mojej szczególnie.Nie popełnijcie znów błędu.Nie dajcie omamić fałszywym, przyklejonym  uśmieszkom, przy wyborach w 2014 roku. Odeślijcie ich tam, do czego mają przygotowanie. Kukiełkę do leczenia a Opalacha do sprzedaży ryb.Aha, a Zdziśka do fikołków. Ale nie w tej gminie.Wtedy tu będzie normalnie. Pozdrawiam

niedziela, 17 listopada 2013

Spotkanie ze Szmitem

W dniu 14 listopada, w Ośrodku Kultury doszło do spotkania z posłem PiSu, Jerzym Szmitem, z którym 20 lat temu, stałem pod Victorią, rozdając jego ulotki wyborcze. Wtedy kandydował do Senatu. Fizycznie, prawie nic się nie zmienił. Zawsze wyglądał młodo.Łza się w oku kręci na tamto wspomnienie. Człowiek był młodszy, głowa pełna szczytnych idei, zapału i oczekiwań, ze jak ów wejdzie, to na pewno coś do naszego szarego życia wniesie. Niestety, sejmowa arytmetyka, przywraca zdrowe myślenie. Samemu,  to możemy Czytelniku  zrobić w ... wiesz gdzie.Nie będę pisał. Realizm i trzeźwe spojrzenie - przychodzi z wiekiem. Czas pokazuje, że ideały idą w kąt a wraca normalna proza życia. Nie znaczy to wcale, że Szmit przez lata działalności w opozycji, niczego nie dokonał. Moim zdaniem, to jeden z bardziej zdecydowanych posłów PiSu w Sejmie.Z tego co słyszę, jako mieszkaniec Olsztyna, też nieźle miesza w garach, swoim, trzęsącym Olsztynem, politycznym przeciwnikom.Ale wracajmy na salę Ośrodka Kultury. Spotkanie z posłem zaczęło się z poślizgiem. Tak naprawdę ok 18,30 Nie o 18, jak planowano, z powodu nieco późniejszego dotarcia gościa.Czas oczekiwania, próbowało z różnym skutkiem, uprzyjemnić zebranym trzech młodych ludzi, a wśród nich Paweł Frańczak. Ten sam,  którego wcześniej na radnego, promował  właśnie poseł PiSu..Wspomniana trójka, streszczała zebranej grupie 40 osób, własne wrażenia  z  udziału w warszawskiej manifestacji z okazji Dnia Niepodległości. Wynikało z nich niezbicie, że zadyma była ewidentną prowokacją sił porządkowych, a bzdety TVN-u, to przysłowiowe <urabianie mordy> opozycji, biorącej w niej udział. Tu akurat się zgadzam. Sam pisałem - pięć lat temu - że by wiedzieć, za kim optuje TVN, wystarczy go włączyć na 10 minut i ...Wszystko jasne.. Dlatego, u mnie w telewizorze go zakneblowałem. Rodzinie knebla też pożyczam. Szczególnie wtedy, kiedy ten Kożmniar czy jakoś tak, zaczyna swój monolog.. Bo on zaczyna np. o gulaszu, a wiadomo, ze i tak skończy na Kaczyńskim. Taki sprytny. To już naprawdę w..ę  nie lezie. Dlatego mnie zgniewał ! A co ? Ile mam tych bredni słuchać ? Potem wszedł poseł i zaczęło się tradycyjnie. Co robi, gdzie bywa i jakie ma plany. Tego akurat, opisywać nie trzeba, bo podobne treści słyszymy na co dzień, od każdego mówcy który odwiedza Ruciane. Z wyjątkiem Konopki. Ten odwiedza... tylko podczas lokalnych uroczystości. Jakąś wstęgę przeciąć, z naszymi antałkami zdjęcie cyknąć, to i owszem. Ale komunały nam prawić też będzie.Tylko miesiąc przed nowymi wyborami. Do sejmu albo do senatu. Po co ma teraz japkę strzępić. Ważne by ludek wiedział jak wygląda i się w głosowaniu nie pomylił.. Tu dodaję, że jego kolegi, Byczego Łba, na spotkaniu też nie było.Nie ta linia programowa. Mówili, że jest zajęty rozdawaniem kolejnych domków kempingowych, na swoim obecnym terenie, bo stara się o tytuł profesora.W sumie, spotkanie - jak spotkanie. Paru mówców zabrało głos, między innymi piszący te słowa, stwierdzając, że PIS na ternie gminy Ruciane Nida, powinien już 20 lat temu zaistnieć. Zdaniem Szmita, byłoby dobrze, gdyby tak się stało. Czas dwóch godzin minął dość szybko, co świadczy o tym, że spotkanie do nudnych nie należało. A o to właśnie każdemu prelegentowi chodzi.Na koniec. Na wstępie napisałem, że DOSZŁO do spotkania. A to dlatego, że przy promocji Frańczaka na radnego, w towarzystwie Szmita, w sali Domu Kultury wcześniej dojść nie mogło.Taaak, nie mogło ! Nie... i już ! Bo sala była zajęta. Józek Stelwaga palnął, ze gdyby to spotkanie było z Konopką, to by spotkanie na sali było.Już sam nie wiem, co o tym myśleć. Wszędzie Koszałki Opałki. Gdzie nie rzucisz kamieniem - zawsze w opałka trafisz. To tyle, w dzień moich imienin. Teraz idę do bardziej przyjemnej  roboty. Dwie <książki> do czytania. kupiłem.Poczytam, poczytam, tylko obym jutro nie chorował. Kac, to druga rzecz, jaką ciężko przechodzę. Po Zbyszku i Zdziśku. Zresztą, z wzajemnością.Ale jakoś wspólnie, ten ostatni rok ich rządów przetrzymamy. Korzystając z okazji, pozdrawiam sieroty po Zdziśku z "Obesrańca". Chyba Was przygarnę kreciki.Widzicie, znowu wyszło na moje.

                                                                                                                             Eap

sobota, 9 listopada 2013

Razem na zdjęciu - NIGDY.!

Dziś trochę do śmiechu. Podkładanie michy.

Kiedy na początku lat 70-tych, telewizja w naszych miasteczkach była rzadkością a kamerzystów widziało się tylko podczas otwierania nowej szkoły czy zakładu pracy, aby do <telewizorni> się załapać, trzeba było nie lada sprytu i pomysłowości. Dlatego niektórzy z nas,  bardziej  cwańsi, by znaleźć się w telewizji choć przez chwilę,  stosowali taktykę podstawiania "michy"  w obraz. Chodziło o to, by podłączyć się z tyłu do filmowanego dyrektora otwieranej fabryki i pomachać ręką rodzinie. Było to formą pozdrowienia. Przyjmując oczywiście, że rodzina miała telewizor. Ubaw był od groma, bo prowadziliśmy losowanie, który z nas z michą -czyli twarzyczką - ma być skamerowany.. Tak się wtedy, dzisiejsze filmowanie nazywało. Ja z <michą> załapałem się raz. Jako 12- latek, kiedy oddawali nową szkołę obok mojego domu. Tak więc, jak widać, pomysłowość ludzka nie zna granic. Niektórzy zrobią wszystko, by w jakimś doborowym towarzystwie zaistnieć oraz z boku pod  czyjś sukces się podpiąć. Co ważne, za przysłowiowe frico, tylko i wyłącznie dzięki własnej inwencji. Tu,  opowiem Państwu zabawną historię. Jak wiecie, niedawno oddano drogę asfaltową od Kończewa do rozwidlenia Głodowo- Niedźwiedzi Róg. W sumie odcinek 2700 metrów. Kosztowało to STAROSTWO 1 250 000zł a naszą gminę, znaną w Polsce z różnych ...RZECZY, szczególnie z lekarzówki, ...25 000.Słuchajcie teraz. Nagle, ni z gruszki, ni z serowarowej wierchuszki, płyną w eter sygnały, ze drogę z Kończewa do rozwidlenia :  Głodowo - Niedżwiedzi Róg,  zrobiły nasze ekonomiczne rekiny wspólnie ze starostwem. WSPÓLNIE !!!. Tamte dało ponad bańkę a nasi frontmeni 25 tysiaków. Taki interes starostwo zrobiło !.Dobre, co ? Ale numer. Nie, nie, nie twierdzę, że to NIC w skali rozpiętości te 25 tysiaków, ale czy nie uczciwiej było podać, że pod tą drogę, swoim skromniutkim  udziałem, gmina się jedynie na krzywy..podłączyła? Że inwestycja doszła do skutku, tylko dzięki olbrzymiej  kasie ze  starostwa, a nie w wyniku wysupłanych paru groszy Opalacha ? Myślę, ze uczciwiej ! Z tego wniosek, że Nowickiemu, za jego dobroć, należy wręczyć w podzięce  "złoty zegarek" a Opalachowi "laurkę"od Kalinowskiego za 4,50. Stosownie do wkładu obu panów. Tak byłoby sprawiedliwie, nieprawdaż ? Ale poczekajcie. To jeszcze nie wszystko. Podobnie było z chodnikiem na Mazurskiej. Chodnikiem, o który mocno zabiegała dwójka radnych powiatowych, czyli, Jacek Małż i Irena Jatkowska. To oni sprawili, ze z chodnikiem ruszyło. Bo nie jest tajemnicą, że nasi spece od pożyczania i obligacji, mocnego przebicia w starostwie nie mają. Zresztą, zasłużenie. Tak czy inaczej, znowu, udział starostwa w chodniku to - 220 000zł. Naszych wrażliwych opok - 87 000. Jak widać - nieco lepiej Tylko widzisz Szanowny Czytelniku. Przy wyborach będzie w ulotkach jak byk, że to za NICH TA DROGA I CHODNIK  powstały. Rozumiesz, za nich. ! Co ciekawe, powiedzą prawdę. A że nie z ich wyrzeczeń ? Kogo to będzie interesować !.Kto będzie dociekał, jak istotnie rzeczy się miały ? Garstka zainteresowanych ! Reszta, jak zwykle, obie inwestycje przypisze nieświadomie obecnym geniuszom drugiego planu.Tu jest pies pogrzebany. Manewr taki, to metoda na podreperowanie własnego, złachanego wizerunku, za pomocą , nie koniecznie swoich pieniędzy. To zdjęcie, z opisywanej  wcześniej metody podstawienia michy w obraz..Będzie gorzej, jak te szczęśliwe kadry, z uśmiechniętą michą - montażysta wytnie. I wyrzuci przed projekcją. Albo, ludzie nie zechcą filmu z nimi oglądać. I pójdą na inny.  Z nowymi buźkami. Wtedy, będą musieli wygodne fotele opuścić i solennie przeprosić za wszystkie grzechy. Ale naszym to nie grozi.Trzeba się z tym pogodzić Poza tym, kto z mieszkańców Kończewa czy Mazurskiej, będzie wiedział, ze ta droga powstała, dzięki zdecydowanej pomocy  Nowickiego ? No, kto ? Przyjdą wybory, mieszkańcy pójdą do urn nowym chodnikiem,  przeczytają ulotkę, a w niej,  że jak teraz nas wybierzecie, to z Rucianego zrobimy Nowy Jork, i znowu wybiorą. Tych z drugiego planu ! Z podłączoną nową , ale jakby starą "michą".. Inaczej być nie może. Taki to kraj i takie miasto Tak będzie, dopóki  ludek nie dostanie od naszych rządzicieli, kolejnego, porządnego kopa.. Tylko po co czekać z wystawionym zadkiem ? Czyż nie lepiej i zdrowiej dla nas - byśmy wykopali my ich ? Dość tego kabaretu. Pozdrawiam. .
+

wtorek, 5 listopada 2013

Następni out.Antały walą na oślep.

Z ostatniej chwili. Jak podaje sprawdzone źródło urzędu, z dniem dzisiejszym pracownikiem gminy przestała być Lidia D.- była kierownik ZUK-u.W jakiej formie  została zwolniona z pracy, napiszę jutro, bo nie mam pewnej informacji, czy nie była to forma, najbardziej dla Lidi D. niekorzystna, czyli dyscyplinarka.. Sprawdzę, skomentuję jutro. Drugą postacią jest Piotr F.,  który wygrał sprawę o przywrócenie do pracy na  poprzednie stanowisko. Mimo tej nauczki, nasze wesołki wręczyły mu - ponownie - przeniesienie na okienko podawcze. Tym razem,  przy przeniesieniu Piotra F użyli formy - ODDELEGOWANIE. Bo za przeniesienie - dostali po łapach i musieli po wyroku go spłacać. Oczywiście - znowu z  naszych pieniędzy. Opalach przegrywa sprawy - my zwalnianych pośrednio spłacamy. Kiedy do kur..y nędzy ten cyrk się skończy ? Jak zapewnia Piotr F.,  niebawem znowu spotykają się w sądzie.Szlag by to trafił. Ludzie obudźcie się do cholery.. Więcej jutro.

                                                                                                                              eap

Czemu wygrał Kossak ?

Dlatego, ze na niego zagłosowali, zdeklarowani desperaci. Których szewska pasja zalewa, jak temu  politycznemu kurewstwu się przyglądają. Te układy, układziki, lekarzówki, komusze palaczówki, umarzane koleżkom podatki, z moich  pieniędzy sejmowe wycieczki, kawiarki i skórzane teczki. Dlatego !!! Bo kiedy trzy lata temu, zachowali się biernie, oczekując, że może naprawdę ta gmina ruszy do przodu, tak zobaczyli teraz, ze ruszyła z prędkością rakiety ale do...TYŁU. Widzą, że tu nie ma z czego się śmiać i na co czekać. Trzeba najnormalniej w świecie, doprowadzić do wykopania obecnego układu, bo czeka nas zagłada. NIGDY, raz jeszcze -  nigdy - nie było w historii miasta takiego długu do odrabiania jak po obecnych gospodarzach. Nigdy - rozumiecie ? N I G D Y. To przekracza wszelkie granice podstawowych zasad ekonomii. Kossakowski wszedł dlatego, że należy do pokolenia, które obecnych <gminnych dygnitarzy> zna od podszewki. I może to wykorzystać. Sieik natomiast, dlatego odpadł, bo był od początku do końca kojarzony z obecnym układem i Opalachem. A skoro tak, uznali wyborcy, to obstawianie go nie miało najmniejszego sensu. Jego elektorat to ci, którzy pracują na garnuszku gminy i rodzina. Pracownicy ZUKu, paru  pracowników pomocniczych szkół i przedszkoli oraz garstka wierna Opalachowi za pracę interwencyjną. Oni poszli do urny, w podzięce za to, że dostali to, co  im się jak koszula ciału - należało.. Tak to niestety wygląda. Z Kossakiem było inaczej. Na niego zagłosowali ci, którzy zostali skrzywdzeni przez Steckę i Opalacha w wyniku represji. Zwolnieni z pracy gminni urzędnicy, wyautowani pracownicy dydaktyczni szkół, bezrobotni, nie obdarzeni przez Opalacha łaską pracy, bądź tacy, którzy w wyniku perfidnej nagonki są cyklicznie przez ten patologiczny układ nękani. Do tej grupy, możesz Szanowny Czytelniku dopisać mnie. Presja władzy, by wygrał jej kandydat,była niebywale silna. Ale ludzka desperacja jeszcze silniejsza. To przeważyło. Na koniec, się uśmiechnąłem. Przypomniałem sobie bowiem, komentarz  jednego z dworskich  anonimów, który pisał miedzy innymi, że gratuluje mi TAKIEGO kandydata jak <ormowiec> Kossak i tym podobne banialuki. JEGO pozdrawiam szczególnie złośliwie pytaniem :<Cóż zyskałeś dworski kmieciu ? Co zyskałeś, barani flaku ? Gdzie teraz japkę schowasz ? Chyba tylko na "Obsrańca ! Jak widzisz, zdesperowani ludzie, woleli wybrać <ormowca> niż przez ciebie popychanego kolejnego machera - do skoligaconej sitwy. Uznali, że ta, już dosyć wyrabowała. A z kręceniem lodów, sama sobie dobrze poradzi. Bez ciebie.Chwała im za to :> Esencją tej prawdy - kończąc-, pozdrawiam wszystkich czytelników, do rychłego.

                                                                                                                                                 eap.