Kiedy usłyszałem tą wiadomość szeroko otworzyłem usta.Dosłownie zamarłem w bezruchu.To niedorzeczność.Potem dostałem telefon.Nie miałem wątpliwości.Znałem go dobrze,bo nieraz wpadał do mnie jako do sąsiada.Poza tym obcowałem na codźień z jego rodzicami.DLATEGO NIC Z TEGO NIE ROZUMIEM.Tylu ludzi jest nie wartych tego, by po tej ziemi chodzić a ta zabrała akurat- Jego.WSPANIAŁEGO,UCZYNNEGO,MŁODEGO FACETA.Oby to nie był zwiastun czegoś bardziej okropnego.Czegoś, czego nawet mój analityczny umysł nie jest w stanie ogarnąć.Żyjemy za szybko..Tak się nie robi Pawełku.Osierociłeś grono wiernych przyjaciół.Ciężko nam będzie się teraz
pozbierać.
Z wyrazami współczucia rodzinie
Edmund A Pomichowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz