wtorek, 20 marca 2012

Trzy lata spokoju....a może i dłużej.

Po kolejnych, sejmowych wystąpieniach, ustalono, że na razie, Mazurski Park Narodowy nie powstanie. Przynajmniej przez następne trzy lata. Wynika z tego, że za Tuska, tym wątpliwym szczęściem, nas nie obdarzą. Wiecie dlaczego ? Bo doszli do wniosku, że nie można, nas na siłę uszczęśliwiać, nie dając nic w zamian. Nic, co by przy nowo powstałym Parku, pozwoliło nam spokojnie egzystować. Fajnie co ? Ja, takie wnioski wyciągałem i proponowałem, tym proparkowcom, wśród nich Zdzichowi, 20 lat temu.. A im trzeba było tyle samo, by to zrozumieć. Dwa dni, ta debata im zajęła. Ciekawy jestem, jak się teraz czują, agitujący za parkiem ? Ci,nie biorący pod uwagę, opinii mieszkańców. Mają chyba niesmak. Nie tylko w buzi. Może teraz, kiedy to szacowne audytorium, się wypowiedziało, tu zaznaczam, 20 lat po mnie,to zwolennicy parku, zaczną zwracać większą uwagę, na przedstawiane przez mieszkańców argumenty. Argumenty, mieszkających tu od pokoleń. Bo, puścić z torbami, lokalną społeczność, w imię nie do końca jasnej sprawy, można szybko. Tylko, kto potem, te tysiące ludzi wykarmi ? Dziś, mamy tyle biedy, że na następną, miejsca nie mamy. Możemy jej nawet, komuś trochę oddać. Za darmo. A zakładów pracy - żadnych. Traktowano nas, jak irokezów w rezerwatach. O nic nie pytano, i próbowano uszczęśliwiać na siłę. Ale przyznaję, podobał mi się jeden głos w sprawie. Tego byłego, ministra środowiska, który powiedział, że parków mamy dostatek. Nawet więcej, jak Niemcy z Francją razem wzięte. Że u nich, łącznie, jest koło dwudziestu. A u nas ? No..ile ? Ano, 23 sztuki. Jak nigdzie. I przymierzali się do następnego. Ale, to jest pewna prawidłowość. W przenośni oczywiście. Wygląda ona tak. Czterech z Warszawy, dwóch z Wrocławia i jeden z Łodzi, kupuje działki, powiedzmy, w Kaczorowie na Mazurach. Stawiają domy, ze wszystkimi nowinkami, łącznie z szambem. Ekologicznej sławojki nie stawiają. Choć epatują ekologią. Po czym, po kilku latach, okazuje się, że usytuowaną nieopodal drogą, jeździ zbyt dużo pojazdów, wzniecających kurz, opadający na ich posesje. Krztuszą się, warkot motorów, nie pozwala w błogim nastroju im zasnąć, a okna ciągle uwalane i do mycia. A przecież, oni przyjechali, aby tu wypocząć ! Wtedy, biorą się do działania i radzą. Co robić ? Na ten czas, jeden z nich, bardziej olśniony, wpada na genialny pomysł - robimy park. Uruchamiają swoje wtyki wyżej, i zaczyna się zadyma. Woda na młyn, także dla mnie. Bo to chwytliwy temat. Wnerwieni, cichymi podchodami mieszkańcy, naciskają na burmistrzów. Ci na tych wyżej. Krok po kroku, sprawa robi się nośna i głośna. Zdzicha już nikt nie słucha. Koła maszyny zaczynają mleć. Możecie mi wierzyć, bądź nie. Ale mam dowód. Nie było, tego pana ekologa w Kadzidłowie 20 lat temu, to nikt nie słyszał o budowie Mazurskiego Parku Narodowego. Pan się pokazał, zaczęły się problemy. Nic, nie dzieje się, samo z siebie. Zawsze jest ten, kto inicjuje. Łapkę przyłoży i zaczynie układankę. Choć, nie tylko z parkiem. Sama idea, tego faceta, mi się podoba. Choćby sprawa, jego batalii o leśniczówkę Zdrużno. Tylko, on i jemu podobni, muszą zacząć brać pod uwagę, interes lokalnej społeczności. Bo Zdrużno, jak słyszę, chcą rozmontować i przenieść w inne miejsce. To bardzo dobrze. Ale mieszkańców, rozmontować i przenieść się nie da. Dlatego, dopóki nie pójdą, za stworzeniem parku znaczne fundusze, to żaden park nie powstanie. Bo wreszcie, mieszkańcom, choć skromny byt, kosztem powstałego parku, zabezpieczyć ktoś musi. Prędzej czy później.

Eap

7 komentarzy:

  1. No cóż, ja nie sądzę, że Park Narodowy to takie zło dla mieszkańców. Chcemy się rozwijać więc czas skończyć ze zbieractwem jako głównym źródłem dochodu mieszkańców gminy Ruciane-Nida. Najbardziej Parku nie chce Nadleśnictwo. Zgodnie z przepisami parkiem można zrobić tylko grunty skarbu państwa, więc w tym wypadku głównie lasy i jeziora, które są państwowe. Byczy Kark robi kampanię antyparkową bo nie chce, żeby jakaś nowa struktura finansowana z budżetu państwa, panoszyła sie w jego lesie. Mieszkańcy się boją, że znów stracą pracę!Nikt nie jest zainteresowany w pokazywaniu im plusów powstania Parku. Gdzie stracą pracę? W Nadleśnictwie?! Już to stracili. Ilu jeszcze pracuje w lesie? Poza tym znajda pracę w Parku. Bo jak wynika z realiów w Nadleśnictwie to specjalistyczne maszyny tną za 78zł.m.sześć.tam gdzie ludzie zrobiliby to samo za 39zł.za m.sześć. Obliczył to NIK-owiec i wpisał w protokół. To właśnie tak dobrze lasy chcą dla miejscowych ludzi, że wolą dać zarobić nie ludzim, tylko 2 razy tyle maszynom i do tego nie naszej krajowej produkcji,bo pieniądze za maszyny poszły w świat! No to jest też odpowiedż na to dlaczego w Maskulińskim kupujemy najdrożej drzewo. Dlaczego nikt nie widzi, że Park mógłby dać nam szanse na rozwój Rucianego Nida, że powstałyby hotele jak w Mikołajkach (no może nie takie brzydkie jak tam, bo inaczej nie wygramy z nimi w konkurencji). Dlaczego w sprawie Parku wspiera Pan Nadleśniczego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wspieram Byczego a wspieram tych, co chcą tu inwestować. Bo ja, ani moje dzieci, z parku jeść chleba nie będą. Sprawdziłem to nad Biebrzą i w Wigierskim, bo mam tam bliskiego mi pedagoga. Poznałem jego zdanie. Wcale nie ma gwarancji, że jak byłby park, to Byczy Kark wcześniej popłynie. Wole działać swoimi kanałami. I ostatnie. Park czy nie park, jak nie odetnie mu się oparcia w Kurii, to w parku czy nie, to i tak jego agonia się przedłuży. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam pytanie: 1. Kto chce na terenie planowanego parku inwestować? 2. Co to za inwestycja, że nie będzie można pogodzić jej( z niewstety tylko planowanym i watpliwym, bo budżet naszego państwa ma tak samo jak nasza gmina pustą kasę) Parkiem Narodowym. Tak się tylko zastanawiam, kto i co mógłby nam w Puszczy Piskiej wybudować, bo jak to elektrownia atomowa, czy np.fabryka kleju, taka co zniszczyła pół miasta w Japonii, to może jednak lepiej Park Narodowy i hotele w Rucianym i Nidzie!

      Usuń
    2. Przykład pierwszy z brzegu. Dwa lata temu prowadzone były rozmowy z IKEĄ, by w Wygrynach powstała ich montownia mebli. Nie doszła do skutku, bo proponowano im teren na bagnach, na których hala produkcyjna poszła by na dno. Wie pan, to ja już wolę zamiast tych hoteli, tą elektrownie atomową. Miałbym przynajmniej tani prąd. Bo miejsc noclegowych ci u nas dostatek. A jeden hotel już mamy. W pięknym miejscu nad jeziorem i też nikt go nie rozrywa. A w lecie, nocuje w nim, siedem osób na krzyż. Ale żeby było polubownie. Da Pan mi na piśmie, że jak będzie park to popłynie Byczy Kark to zastanowię się nad zmianą zdania. Inaczej nic z tego.

      Usuń
    3. No tak, hotel jest w cudownym miejscu, ale cudowna woda jeziora Nidzkiego jako widok i jako atrakcja to jednak za mało. Szkoda, że Hotel Nidzki nie jest klimatyczny jak np. hotel w Kaliszkach, ale gdyby tak ten las w koło Nidzkiego był Parkiem Narodowym to sądzę, ze pomimo braku w nim "klimatów" gości byłoby dużo więcej i to z całego świata. A co do elektrowni to mielibyśmy może tani prąd, a może "Czernobyl. Ja wolę płacić drożej za prąd!

      Usuń
  3. Nie przekonało mnie pańskie stanowisko. Elektrowni atomowych w Europie jest 270. Wybucha, raz na parę lat, statystycznie biorąc,jedna, i robi się z tego aferę.W wypadkach w ciągu roku, ginie w Europie ponad 4000 ludzi i jakoś nikt tego nie zauważa. Na koniec. Francja ma elektrowni 30 i naród żyje w dobrobycie. My, mamy parków więcej, jak Francja i Niemcy razem wzięte i gołe ...zadki. Widać z tego, że parkami najeść się nie da. Ale dyskusja była ciekawa. Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń