środa, 8 maja 2013

Byczy szuka roboty

Jak mnie poinformowano, Byczy Kark z maskulińskiego buszu, tak się do nas przywiązał, że za żadną cholerę nie chce nas opuścić. Do Olecka, też wracać nie zamierza. Krąży jak superforteca B-52 nad gminą i obserwuje, gdzie tu by można spokojnie na ryj wylądować. Na razie, złożył akces na dwie fuchy. Pierwszą na dyrektora Parku Mazurskiego a drugą na szefa Polskiej Akademii Nauk w Popielnie. Byłby kabaret, gdyby do tej Akademii Nauk go przyjęli. To byłby ewenement w skali kraju. Do Polskiej Nauki, przyjęli by...nieuka. Bo, jak podaje rzecznik, by startować na szefa PAN-u, trzeba mieć przynajmniej cztery lata pracy w tej instytucji. Ale, z pomocą koleżki, ksywka Zwichrzona Grzywa, kto wie ? To ten sam, który wcześniej przyklepał Byczemu doktorat. Na spółkę z Kruszem. Teraz, ten pierwszy erudyta, ma być przewodniczącym komisji konkursowej. A konkurs potrzebny, bo jak na razie, Zakładem Popielno, po śmierci poprzednika, nie ma kto rządzić. Zauważcie, jak ta ośmiornica kolesiów głęboko sięga. Gdzie nie wdepniesz, zawsze na jakiegoś łacha, skoryciarzonego z Byczym trafisz. Dlatego ten kraj się wali. Takich przewał jak obecnie - nigdy nie było. Nawet za komuny. Czas miniony doskonale pamiętam. Dlatego głos w tej materii mogę zabierać jak mało kto. Chciałbym na starość, chwilami o tym wszystkim zapomnieć. Ale się nie da. Znowu te same, zakazane, układowe gęby przy kotle mieszają. Jednego uda się wywalić na zbitą mor.... pardon buźkę, to w miejsce tamtego - wchodzi dwóch. I tak w kółko. Obrzydlistwo. Tylko wiecie Państwo. Pałac, zawsze się trudno opuszcza. Gdyby wegetował z rodziną na dwóch pokoikach,albo na Dębowie w kontenerze, czy na dworcu, nie miał by czego żałować.Tu natomiast, cała rodzinka ma jak w puchu. Wszyscy na leśnych etatach.Cała familia. Specjalnie toto nie spracowane. Poniżej piątki miesięcznie żaden nie schodzi, a tu nagle ...kop i po ptaszku. Co za nieszczęście. Nawet warszawskie rekiny nie pomogły. Za dużo nawywijał. Musiało pęknąć. A mówiłem mu, w rozmowie w 2006, ze prędzej czy później wyrzucą go na zbitą mordę. Mówiłem ! Nie wierzył. Taki był pewny, że wtedy na moje dictum zarechotał. Teraz, japkę ma taką nietęgawą...nieco bardziej smętną, jakby skruszoną. Teraz ja, szyderczo rechoczę. Aż posesja się trzęsie. Tylko, co by nie mówić, ma chłopina powody do zmartwień. Tak pięknie uwite gniazdko, żal będzie opuszczać.. Wiecie, jak tą chałupę na Guziance zasiedlał, to kazał hydraulikom nowe kurki w kranach powymieniać. I nową, zastaną glazurę pozrywać. Podpadała mu kolorkiem. Robił co chciał. Oczywiście z naszego. Sam z kieszeni nie wyłożył. Wiedzieliście o tym ? Nie, to teraz wiecie. Takie panisko było. Znajomy leśniczy, kiedy go zapytałem, jak się pracuje z nowym nadleśniczym Donderowiczem, odpowiedział zadziwiająco krótko. NORMALNIE. Tylko tyle. Zobaczcie, tylko tyle powiedział a jak wiele to mówi. NORMALNIE. Za tamtego, normalnie było nie do pomyślenia. Teraz, do wywózki w nadleśnictwie, pozostał jeszcze ostatni przyczółek Byczego - Tratatata. Ksywka 5 10 15. Wtedy dopiero, w tej firmie, będzie wszystko uporządkowane. Inaczej, ten odrzut po Byczym, na nowego sprowadzi nieszczęście. Przez swoją przetargową zachłanność. Może być tak, piszę może, że nie zdąży się obejrzeć a przez niego, nadleśnictwo znowu zaczną trzepać wiadome organy. Ale to już temat na inną, następną rozprawę. Pozdrawiam.

16 komentarzy:

  1. A może Byczy kombinuje jakby tu do PAN-u przystać, bo nowe możliwości się przed nim otworzą. Kombinuje pewnie że teraz to on mógłby doktoraty rozdawać za kasiorkę, albo przynajmniej za długi wdzięczności. Tak jak kiedyś domki w rezerwacie. Dobrze wie jak taki doktorat powstaje, bo sam taki ma. Temat o dupie Maryni, zero okrywczości, poprzepisywany z różnych miejsc. Nawet nie on przepisywał a inni. No ale skoro Lasom już się opatrzył, to niech go nauka przygarnie. Może się chłopina w końcu czegoś nauczy. Bo głupi jak but. A te wszystkie prominenty, co im w tyłek lejkiem miód lał śmieją się tylko z niego. No ale jakby tak zaproponował któremu doktorat, albo nawet profesurę - to kto wie ? Mógłby wrócić do łask. A potem razem do odsiadki. Parę latek jak nic by się zebrało. Ale w wesołej kompaniji raźniej siedzieć i czas szybciej zleci. To taka natura, że jak czegoś nie przekręci to uważa dzień za stracony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego warto było ponieść wszelkie koszty, aby tego jąkawego chama się pozbyć. Niczego nie żałuję. nawet gdyby przyszło mi to przypłacić kolejną grzywną, zrobił bym to samo raz jeszcze. Byle śmiecia nie oglądać.Teraz, skoro to barachło ma czas, może u mnie na działce żołędzie zbierać.Czemu żołędzie ? Kiedyś mu pisałem, by coś zrobił z dębem za moim płotem, bo spadające żołędzie niszczą mi powłokę antykorozyjną dachu garażu. Odpisał, bym je zebrał i zaniósł do skupu. Zebrała sprzątaczka i dostała 50gr za kilo. Ale zakodowałem. Teraz, jak nie będzie miał roboty i co żreć, to będzie pakował w kałdun moje żołędzie. Ale pecha mam. Czy on zawsze musi się żywić moją krwawicą i zawsze z mojego ? .Pozdrawiam..

      Usuń
  2. wie pan, podobny los czeka naszych gminnych knotów. Z tą różnicą, że Czyzyk ma koneksje i tu czy tu na jakieś intratne korytko się załapie. A nasze bobaski wrócą tam skąd przyszli, jeden do garażu a drugi do fikołków o ile nowy burmistrz mu na to pozwoli. Do widzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja o tym doskonale wiem. Dlatego te kacyki, to po Byczym to mój priorytet. Poczekam na wywózkę tych jeleni a potem przechodzę na zasłużoną emeryturę. 21 lat w tym burdelu przerobić wystarczy. To i tak o 15 za dużo. Te obecne pracusie, te ptaszki, popracują najwyżej 5, i jak zawiną kasiury to starcza im na całe życie.A ja co ? Miałem papę z budowy wynosić ? Ile jej mogłem zużyć ? Mój Boże. Trzymaj sie..

      Usuń
  3. To wydaje się niemożliwe! Przecież za coś Cz. poleciał ze stanowiska, więc nawet jakby papierowo spełniał warunki to i tak nie może z taką złą opinią wygrać w konkursie na dyrektora Parku, czy Polskiej Akademii Nauk. Bo będą się wstydzić, jak za pijanego byłego z Parku! To są zadziwiające układy, bo wieść gminna o tym, że świadomie zatrudnili alkoholika Pana J.na dyrektora, dotarła do ludzi na początku zatrudnienia go na dyrektora w Parku i krążyła po ludziach, potem już wszyscy wiedzieli, że jest stale pijany w pracy i, że niewiele robi, a jednak przetrwał w tej przechowalni, na stałej pensji z naszych podatków, prawie trzy lata. Teraz pewnie będzie wychodzić co jakiś czas "coś", bo niemożliwe, żeby w pijanym widzie czegoś nie zepsuł. Mają więc nauczkę i sądę, że tym razem wybiorą rozsądnie. Co do PAN to...wszystko jest możliwe. Jeden zasłużony dla układów obywatel z wyrokiem, były starosta piski, jest właśnie na Wierzbie dyrektorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany, jak mówiła moja kochana babula Bazydełka, nie da się zrobić - jedynie między spodnie a kalesony. Bo zawsze upaskudzi się te bliższe ciału. Miała racje.Zostaje tylko się modlić i prosić by ten platformerski układ padł na pysia nawet dzisiaj. O, o jak się ładnie zrymowało. Narenka.

      Usuń
  4. mundi, dobrze się ciebie czyta, tylko czemu odszedłeś od ustosunkowania się do zamieszczanych tu komentarzy ? To z lenistwa, czy z ostatnio przebytej choroby ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ustosunkowuje się wtedy, gdy nie mam nic pilniejszego do roboty.Po za tym, ja mogę nie pisać i pół roku a u obesrańców i andzi zawsze będę.Nawet kiedy leżę z zawałem w szpitalu, to moje kochane cybuszki, coś pode mnie wrzucą. Za to ich lubię. Tych pozdrawiam, szczególnie serdecznie.Dzieki nim o mnie się mówi.A to najważniejsze.

      Usuń
  5. Panie Mundku ta historia z żołędziami i Byczym to typowy przykład jaki to prostak i głupek. Myślał, że jak prominentom będzie d...py lizał to do końca świata będzie nadleśniczym. W nadleśnictwie śmieją się teraz, że ich szef na żołędziach się poślizgnął. Taki cwaniak, a pod nogi nie patrzy. A wszystko przez to, że lubił ludziom dokuczyć. Okazać jaki to z niego wielmoża i co on może zrobić. Nie spodziewał się biedaczysko, że kopa dostanie, a nogę rozchuśtają ci, którym na odcisk nadepnął. A swoją drogą niech Pan uważa, żeby przy okazji zbierania tych żołędzi nie buchnął Panu czegoś z garażu. Oni na tym "runie leśnym" dobry interes robili. Jak kiedyś na jagodach w Norwegii. Przez jeden sezon jeden z tych ptaszków na mieszkanie w Warszawie zarobił. Tak utrzymują. A to czysty przypadek, że wcześniej Byczy wywiózł leśniczych do jednego z przedsiębiorców, aby ten ich wyszkolił z norm odbiórki drewna. Tego drewna które miało do niego trafiać oczywiście. Tartacznik szkolił leśniczych z norm Lasów Państwowych dotyczących surowca, który kupował z tych lasów. Społecznie i bezinteresownie szkolił. A Byczy społecznie i bezinteresownie załatwił mu to szkolenie. Dobre, nie ?

    OdpowiedzUsuń
  6. O tym mówiłem na rozprawie miedzy nami w Sadzie Okręgowym w Olsztynie Jak te busiki i tą wycieczkę organizował do Miastkowego tartaku. By się leśniki nauczyli od ichniego machera, jak dla niego drzewo klasyfikować. Podałem ilu ich tam było i czym jeździli.. Oczy wybałuszył na sprawie, jak żaba jaj.. ślepia. Myślał, że się przesłyszał. Za to sędzina zamiast 12 000 zł, bo tyle jego papuga rogowska zażadała, ukarała mnie tylko 2 000zł. Bo w oczach sadu udokumentowałem, ze Byczy to przekręt. Choć akurat, to nie było przedmiotem rozprawy. Niemniej sprawiło na sadzie wrażenie. Ty nie wiesz wszystkiego. On za ten numer dostał mieszkanie w Warszawie. Jedno kupił, drugie dostał, za tą naukę klasyfikacji. Przegrałem nie dlatego, że on mieszkania nie ma. Przegrałem dlatego, że nie podałem gdzie usytuowane, bo biuro meldunkowe w Warszawie odmówiło mi wskazania tego lokalu, ze względów prawnych. Bo to że ma, nie ulega żadnej wątpliwości. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli dobrze mnie poinformowano to te jego mieszkanie za jagody jest w pobliżu Alei Niepodległości w Warszawie, na wysokości ulicy Łopuszańskie, ale to jeszcze sprawdzę. Co zaś się tyczy jego startu w konkursie na dyrektora w PAN-ie to jak pisałeś popiera go koleś Zwichrzona Grzywa, bo ma domek na Polance. Nie wiem jednak czy Byczy połaszczy się na tak małe pieniądze, bo niewiele zarabiał tam były dyrektor. Gorzej będzie jak wybiorą go na dyrektora Mazurskiego Parku, bo ta mściwa bestia dopiero będzie dokuczał wszystkim w koło. Pilnuj Mundek żeby do tego nie doszło, w Tobie jedna nadzieja, bo najzwyczajniej się go nie boisz .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tym lewusem rachunki wyrównałem. Obecna sprawa to inna bajka. Niech się trochę przyłożą ci z Lasów, którym dużo krzywdy wyrządził. Dziś sami mogą przejąć inicjatywę i przywalić mu w to bycze karczysko. Wiedzą dużo.. Ja jego losy śledzić będę, co nie znaczy, ze będę używał tak znanych wpływowych ludzi czy służb, by go wykopać, jak robiłem to wcześniej. Z chwilą kiedy da zgodę reszcie sitwy na rozbudowę Polanki, to do pierdziocha znów mu się dobiorę. Tylko czekam, kiedy znowu w gówno wdepnie. Niedobry człowiek z jeszcze brzydszym charakterem. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Witam panie Mundku. Co do byczego na stanowisko dyr. Parku to jest wszystko możliwe, bo każda kanalia w zależności od sytuacji zmienia zdanie. Jak dobrze pamiętam to zawsze był przeciwnikiem tworzenia wszelkiego rodzaju obszarów chronionych bo to ograniczało jego wpływy. Teraz sytuacja się zmieniła i także zmiana frontu, bo gdzieś pracować trzeba, za podleśniczego lasów prywatnych na Kurpie nie chce. Jako dyr. Parku może rozdawać pozwolenia na wjazd do rezerwatu, rozbudowę domków na Polance itp.A tak fajnie było, Nadleśnictwo atrakcyjne, domek fajny,polowania bez umiaru,roboty niewiele, całą rodzinka ustawiona w lasach, czego więcej trzeba i należało tylko być normalnym ludzkim a nie bufonem.Pozdrawiam Pana Mundka.

    OdpowiedzUsuń
  9. panowie sorki, czy tu nie chodzi o prof. Grzywacza z SGGiW w Warszawie ? On ma domek na Polance.

    OdpowiedzUsuń
  10. jeżeli twój ma domek od bebzuna Byczego, na Polance, to może ten sam. Bo ten nasz też ma domek a nawet dwa. Drugi przyklepał dla syna. Na razie to trudno rozebrać. Wiem, ze następny " leśny geniusz" stara się o tytuł doktora. Jeździł do tego twojego na Polanke. Ale nie wiem z czym. Może mieć trudności bo parkowy O,Kruszely powiedział, ze tumanom więcej pisał nie będzie.P:ozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mundek czy ten geniusz który star się o doktorat to nasz były radny z poprzedniej kadencji, który bał się zabrać głos na sesji. Bo jeśli tak to długo będzie go robił, bo zwykły tuman.

    OdpowiedzUsuń