niedziela, 25 listopada 2012

Odwaga nie w cenie..

Ludzie listy piszą zwykłe, polecone. Od czasu do czasu, coś wrzucą telefonicznie. Zauważyłem jakąś dziwną niechęć, do przedstawiania się z nazwiska, a jeżeli już, to do zachowywania go, do mojej wiadomości.Chcę być dobrze zrozumiany. To, ze tak się dzieje, wynika z bojaźni o ich los. Osobisty, bądź osób im najbliższych. I to jest dla mnie zrozumiałe. Bo były, namacalne przykłady w gminie czy lasach państwowych, wywalania na papuśkę ludzi, nie związanych układami lokalnej sitwy. Wręcz podręcznikowym przykładem takiego potraktowania była Anna Krupa. Zwolniona ostatnio przez Koszała, bo chcąca zachować odrobinę własnej godności. A miała do niej prawo, bo była wzorem rozumnego, znającego się na swej pracy urzędniką. Tylko, jak wszyscy Państwo wiecie, wyalienowanie się ze skoryciarzonej grupy -- jest bardzo trudne.Dam przykład. Mamy dwójkę dzieci i oboje pracują np. u Byczego, bądź wspomnianego wyżej. Pech chciał, że w towarzystwie wymsknęło nam się zdanie, o percepcji myślowej obu grzmotów. Zrobiliśmy to w dobrej wierze, z przekonania, bo ten skoligacony duet, rzeczywiście zasługuje na wywiezienie taczkami albo wsadzenie do pierdla. Z osobami towarzyszącymi- łącznie. Tylko co z tego ? My możemy mieć rację, ale oni mają władze. Osobiście jestem przekonany, że już niedługo, ale... jeszcze mają. Tu okazało się, że mieliśmy pecha. Na przyjęciu był zakamuflowany szogun tych pierwszych. Efekt łatwo przewidzieć. Dzieci, ojciec, brat czy swat po miesiącu szukają nowej pracy. Dlatego ja, przynajmniej na razie, jestem od tego gówna całkowicie niezależny. Na ich żołdzie nie jestem. Ot, taki prawdziwe wolny człowiek.Robię co chcę, a oni mogą mi dmuchnąć... W czółko, co najwyżej.. Jeżeli razi, niektórych z Państwa, mój język, dalej nie czytajcie Stosuję taki, który jest adekwatnym do ich pojmowania świata.Uwypukla w całości ich rozum i działanie. Oni zmienią myślenie - ja pisanie.Na mnie wpływu nie mają. Ja ich chcę i mogę. Dlatego pomny takich niuansów, rozumiem tych ludzi. Nie rozumiem natomiast, ich byłych pracowników. Emerytów, rencistów, tych zwolnionych w ramach zemsty, na wyimaginowanym przeciwniku. Ci ludzie nie mają nic do stracenia. A dużo mogą pomóc. Muszą tylko zachować twarz. To nie jest wcale trudne. Bo ich władza sięga tylko do momentu, kiedy jesteśmy od nich uzależnieni. Kiedy mogą nam wyrządzić jakieś świństwo. W tym, najlepsze jest obecnie, to zzieleniałe Karczysko. Choć krystalizuje się w gminie, kilku zdolnych naśladowców. To dlatego, mamy takie szczęście do nieudaczników, że nie chcemy się angażować. Dopóki nas to nie dotyczy bezpośrednio. Część znowu, robi tak, jak wspomniałem na wstępie. Szuka pomocy u mnie. Tez dobrze i cieszy. Tylko, co da mi przysłany anonim, że jakiś śmieciuch kradnie i omija prawo - bo nie wystawia rachunków. Jadę z takim anonimem do Urzędu Skarbowego a oni pytają, kto to potwierdzi? Mówię, że nikt, bo...bo nikt. Najnormalniej w świecie,ludzie nie chcą się angażować, z różnych, nieraz śmiesznych przyczyn. Ja natomiast, wszędzie być nie zdążę. Bywają sprawy ciągnące się miesiącami. Dopóki swej mentalności nie zmienimy, ta wszechobecna niemożność zawsze będzie nas prześladować. Czas dojrzał do tego, byście Państwo zaczęli się tym bandytom przeciwstawiać. Nie dać sobą pomiatać, bo to ich rozzuchwala. To widać, choćby po dwóch latach obecnego układu koleżków. Ale mamy to na własne życzenie. Zamiast iść do urny wyborczej, wolimy siedzieć w domu. Skoro zatem, wybieramy spokój we własnym ognisku, nie dziwmy się, że nie możemy doczekać go, jako społeczeństwo w gminie. A ja, mówiłem kilkakrotnie. Będę na miarę swoich możliwości, nadal wojował. Z tą pogiętą moralnie, skoryciarzoną elitą. Więcej od tego, co straciłem, już nie stracę. Dlatego, to co oni o mnie myślą, naprawdę mi wisi i powiewa. Ale oni o tym wiedzą. Pozdrawiam.

28 komentarzy:

  1. Jeżeli chodzi o ich byłych pracowników, to prawda, że powinni wykazać się większą odwagą. Może nie sypią, bo liczą na cud ponownego przyjęcia? A może boją się być okrzykniętymi kapusiami? Ale niech wiedzą, że są to sprawy nie tylko ich, ale również wszystkich mieszkańców!

    Co do przeciętnych mieszkańców, to oni w rzeczywistości mają znikomy wpływ na to co się dzieje w gminie. Jedynie co mogą zrobić to rozliczać w czasie wyborów, ale w czasie kadencji niewiele mają do gadania, zważywszy, że taki mieszkaniec, NIE WIE CO SIĘ DZIEJE W KULUARACH, a jedyne informacje jakie do niego docierają to uśmiechnięty Opałek w Trybunie Gminu. I tutaj powinna być główna rola ich byłych pracowników, którzy wiedzą co się działo za kurtyną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pokutuje utarte, mylne odbieranie słowa kapusiostwo. Nazwa kapuś, zawsze dotyczyła osoby, która powodowała krzywdę osobie drugiej, związanej z nią wspólnym losem, przynależnością / mafijną /, związkową. Najważniejsze. Podłoża konfliktu nie dało się rozwiązać na drodze kodeksowej. Bo jak np. mafioso może oskarżyć kumpla mafiosa, że ukradł mu tysiąc dolarów jak ów spał, skoro tydzień wcześniej okradli razem supermarket na Manhatanie. Rozumiesz? Żadnego nie chroniło prawo. NATOMIAST jeżeli, ktoś zrobi ci krzywdę, której wyrównanie należy ci się z urzędu, czy z mocy prawa, to nie jest donosem. Bo wtedy doszli byśmy do absurdu. Nie mógłbyś zgłosić, że okradł ciebie sąsiad, choćbyś był świadkiem, widząć jak kradnie, bo nazwano by to kapusiostwem.Tak więc, jeżeli twoje działanie ma na celu, ochronę swego lub innych mienia, nie wyczerpuje znamion donosicielstwa. Bo tak rozumując niemcy, holendrzy to same kapusie, Bo jak wrzucisz mu reklamówkę ze śmieciami do jego kosza pod domem, to jak zauważy fakt, nie przejdziesz 50 metrów. Kilka minut jest, jest policja i płacisz 200euro mandatu. To znaczy ze oni tez kapoty ? Czyż nie tak ? Ale to mało ważne. Mieszkańcy mają ogromny wpływ nawet przed wyborami. Pamiętam blodadę urzędu, w 95 roku. Około setka osób stanęła pod drzwiami nie wpuszczając burmistrza do urzędu. Była policja, telewizja i wszystko skończyło się po ludzi myśli. Tylko trzeba chcieć. Podjechać taczkami pod gminę i robić co należy. Oprócz wożenia taczkami cegieł, oczywiście.

      Usuń
    2. Chyba się pan nie łudzisz, że teraz mogłoby być podobnie? To już inna rzeczywistość…

      Usuń
    3. Dlaczego ? Najbliższy rok będzie decydujący.. Gdyby weszły te kosmiczne ceny za śmieci, od czerwca nowego roku, że każdy członek rodziny będzie obciążony 20 złotymi, to kto wie. Czy to nie skończy się jatką. A wszystko po to, by śmieciarz raz w miesiącu zgarniał po 50 000 zł. wywóz śmieci raz w miesiącu, a ludzie z głodu kartofle 8 razy dziennie jedli. Wtedy zobaczy Pan. Wyjdą, czy nie wyjdą. Przyjmując oczywiście, że szybszy od mieszkańców nie będzie komisarz. I wszystko, jak walcem wyrówna. TO NAPRAWDOPODOBNIEJSZT WARIANT.

      Usuń
    4. Nie, drogi Panie, ostatnia "tajna" sesja odbyła się niestety w roku 1998. Skąd wiem? Ponieważ akurat byłam wówczas praktykantką w "Gazecie Rolniczej", gdzie mój szef opublikował taki tekst:

      WŁADZA NA MANEWRACH!

      Miejsce akcji: wieś Wygryny w gminie Ruciane-Nida. Przedmiot sporu, czyli dramat: szkoła wiejska w tychże Wygrynach, konkretnie pomysł jej likwidacji. Osoby dramatu: mieszkańcy, radni, szkolne dzieci, pani burmistrz gminy, policja.

      W listopadzie 1997 roku pani burmistrz Jadwiga Binder udzielając wywiadu niżej podpisanemu stwierdziła między innymi, że największą jej troską jest danie gminie takiej szansy rozwoju, jaką od losu i zmiennych warunków polskich transformacji gospodarczych otrzymali sąsiedzi, na przykład zamieszkali w Mikołajkach. Mówiliśmy o nowoczesnym myśleniu o turystyce, o tym, że prawdziwą nadzieję dają okolicy najmłodsi, solidnie wyedukowani i pozbawieni myślowych kompleksów. Mówiliśmy też o tym, że gmina rozwarstwiła się: bogaci coraz bogatsi, biednych coraz więcej.

      Zaraz po tej rozmowie w gminie eksplodowała specyficzna bomba: wieść, że od nowego roku szkolnego likwidacji mają ulec dwie szkoły: w Wygrynach i Śwignajnie. Bez dyskusji! W Śwignajnie mieszkańcy mieli o tyle większą nadzieję, że ich radny nie jest zwolennikiem tego pomysłu. W Wygrynach nadziei brak: miejscowa radna nazywa się Jadwiga Binder i zdecydowanie obstaje za likwidacją obu placówek szkolnych.

      Sesja pod specjalnym nadzorem
      Finalna decyzja miała być podjęta na sesji Rady Miasta i Gminy w dniu 5 stycznia 1998 r.. Ale jak to w małych środowiskach bywa informacja o sesji obiegała okolicę znacznie wcześniej. Komitety obrony szkół postanowiły wprowadzić swych przedstawicieli na obrady po to, by przekazać dezaprobatę dla takich gminnych rządów. Zamierzano spokojnie, ale zdecydowanie przedstawić argumenty, dla których zdaniem zainteresowanych spodziewane decyzje nie powinny być podjęte. Poruszeni poczuli się przede wszystkim wygryniacy, może bardziej rozdyskutowani, ale przede wszystkim uważający, że oto ma się dokonać prawdziwy gwałt na ich własnym statusie, potrzebach i przekonaniach. Tak się bowiem składa, że szkoła w Wygrynach ma co prawda ponad 160 lat, ale po pierwsze tradycja zobowiązuje, po drugie budynek jest w znakomitym stanie technicznym i przez najbliższych kilka lat nie wymaga żadnych inwestycji. Szkoła jako jedna z nielicznych w okolicy wyposażona jest też w salę gimnastyczną, boisko i obszerny plac przylegający bezpośrednio do jeziora. W ostatnich remontach uczestniczyła firma z Częstochowy, która na przyszkolnych terenach wybudowała pięć domków letniskowych. Krótko mówiąc: kogoś już taka lokalizacja skusiła.
      Pytanie, które we wszystkich parlamentarnych formach zadają wygryniacy: dlaczego zatem ktoś wmawia mieszkańcom, że czyni im jakieś wyższej rangi dobro, rzekomo likwidując w ten sposób finansowy wrzód gminny? Dlaczego nie tak dawno osadzony na urzędzie człowiek, namawiający wszystkich do niestandardowego myślenia, mając do rozwiązania realny problem rozwiązuje go tak bezceremonialnie i wbrew własnym teoriom?
      -------------
      No... Reszta nie mieści się w konwencji odpowiedzi, ale łatwo ja odnaleźć w zszywce "Gazety Rolniczej"
      A.B.

      Usuń
    5. Dziękuję za odzew. Sprawa jak pamiętam dotyczyła szkoły w Wygrynach. Zdaje się na pani pamięć, bo w swoich archiwaliach nic nie mam. Widać,że pomyliłem się o dwa lata. Niemniej chodziło mi o udokumentowanie wypowiedzi, że jak się czegoś usilnie chce, to można to osiągną. Dzięki za głos w sprawie

      Usuń
  2. Na marginesie
    „Jadę z takim anonimem do Urzędu Skarbowego a oni pytają, kto to potwierdzi? Mówię, że nikt, bo...bo nikt.”
    Mają obowiązek przyjąć takie zgłoszenie bez gadania, tym bardziej, że stawił się pan osobiście.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak, to proszę iść samemu i to przetestować. Ja złożyłem, ale z innego zupełnie artykułu. Z takiego, który swiadkowie potwierdzą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież urzędnicy z tego organu właśnie za to dostają pieniądze, od weryfikacji zgłoszeń, i jeżeli ktoś zgłasza to nazwiskiem albo stawia się osobiście to tym bardziej nie mogą tego zlekceważyć. To byłby absurd gdyby ich praca polegała tylko na wejściu na gotowe! Nie, oni muszą zgłoszenie zweryfikować, czy się wszystko zgadza. I żebyś pan wiedział, że gdybym posiadł wiedzę o co chodzi, to bym z tym poszedł, ale jedyne informacje o tym szubrawcu mam z komentarzy na tym blogu. Pan pisze, że dostaje listy, więc musi mieć pan więcej info i, o ile pamiętam, pisał pan, żeby podrzucać panu info, bo szybko się pan z tym łgarzem uwinie, czyż nie tak było?

      Usuń
  4. Ależ było. To do zawiadomienia starczy. Ale nie do wszczęcia postępowania. Bo skąd oni mogą wiedzieć,że np. ten złodziej nie wystawia za usługę rachunków? No skąd? Pojadą do Wólki i będą chodzić po domach i pytać? Od tego jest policja skarbowa. Ta reaguje natychmiast. Widziałem to w sezonie, jak przyjechali maglować te duże namioty bez kas fiskalnych. A wystarczyła skarga kobiety, tam pracującej, wkurwionej na szefa, która zeznała, że wpisują na koniec dnia 80zł utargu a ona w kasie, na koniec dnia miała 700 zł. To pomagało unikać od instalowania kas fiskalnych. Ale ona była zainteresowana zakończeniem sprawy osobiście. Jako świadek.Wtedy sytuacja jest diametralnie inna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, ale jak wygląda sprawa wywozu śmieci od jednostek gminy? Tam będą musieli mieć wszystko na papierze, a nieprawidłowości szybko zostaną wykryte. Kolejna kwestia jest taka, że tonaż śmieci wprowadzony na śmietnisko musi zgadzać się z ich papierami. Gdyby w tym przypadku była kontrola, zostałoby upieczone dwie pieczenie(dwóch oszustów) przy jednym ogniu.

      Usuń
    2. co ty Mundek opowidasz TO oni sprawdzali kilka stówek na straganie a nie chca kilka set tysiaków u śmieciarza ?? to chyba jakieś jajca są

      Usuń
    3. Powiadam to co wiem, bo sam to obserwowałem. Skoro wiesz lepiej, zacznij ingerować sam. Nie rozumiem, dlaczego za wszystkich, mam pleców nadstawiać jedynie ja. Bez tego, o czym dywagujemy teraz, mam co robić na przyszłe dwa lata. I będę robił swoje nadal, bo nie lubię skurwysyństwa. Ale nikt w tym zakresie, ponaglać mnie nie będzie Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Po co to zgłaszać? Sam Pan napisałeś że to nie ma sensu bo te urzędy i tak nic im nie zrobią. Dalej będziemy siedzieć na tyłku i patrzeć jak kradną. Tak zresztą jest weselej.
      Tak wgl to co takiego pan robisz i nie masz czasu na nic?

      Usuń
    5. Ja mam czas na to co zacząłem i to będę kończył. Zacząłem w tym roku sprawę o wykorzystywanie aut słuzbowych w nadlesnictwie, do wożenia gorzały w godzinach pracy i to załatwiłem. Załatwiam z ludzmi sprawę wieży z dobrym skutkiem. Załatwiłem nagłośnienie sprawy z domkami na Polance dla warszawskiej, skoligaconej elity. Ty zrób tego połowę co ja - wtedy pogadamy. Nie chcesz się narazić śmieciuchowi, to chcesz go wykończyć moimi rękami. Tak nie będzie. To ja zdecyduje, kiedy do dupy mu się dobrać. Nie ty. To wszystko.

      Usuń
    6. To po cholerę pisałeś kilkakrotnie żeby przekazywać tobie informacje o nim i deklarowałeś że się tym zajmiesz? Ludzie tobie zaufali i przekazywali wiedze której by nawet przy spowiedzi nie wyznali. A co otrzymali? Wypięty tyłek i gołosłowność. To jest podważenie ich zaufania, tak się nie robi panie Mundek.

      Usuń
    7. Mógłbyśw nie robić tu bajzlu? Pisałem,ze byłem, że pisałem w tej sprawie do Olsztyna , ze czekam na decyzję, pisałem. to skoro ci nie odpowiada to zacznij w swojej sprawie działać sam i pozostałymi buźki nie wycieraj. Bo na tej sprawie zależy nie wszystkim a Tobie ? To ostatnia dyskusja w sprawie. Ja udzielam sie społecznie i nie jestem na etacie a za bilety, stracony czas, czy paliwo, jadać w tej sprawie, nikt mi nie zwraca. Dla nie ważniejszy interes ogółu, jak twój, a wszystko po to, byś zajął miejsce smieciarza. To kończy dyskusję.

      Usuń
    8. Czy naprawdę według ciebie śmieciarz nie jest problemem ogółu Czy nie jest on radym, czy nie rabuje z kasy gminy czy według ciebie to nie jest problem ogółu? Za daleko wychodzisz z wnioskami że chce zająć jego miejsce. Nie chciałbym babrać się jak on w śmieciach. Gdybyś nie zachęcał do wysyłania ci informacji i mówił że to załatwisz to nie byłoby tego problemu.

      Usuń
  5. Najlepszy sposób żeby się dowiedzieć co się dzieje na tym śmietnisku to zgłosić te sprawę do kontrolerów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słusznie. Proszę pojechać i zgłosić. Albo iść do tego, na którego siś głosowało i który te lody ze smeciarzem teraz kręci. Gdyby to był mój burmistrz, to bym poszedł i go o te przewały zapytał. Bo cokolwiek pomóc wtedy mogłem. Teraz rządzi ten - co ma zawsze racje - więc moje argumenty do niego nie dotrą.

    OdpowiedzUsuń
  7. I ten co teraz rządzi i ma zawsze rację i położył gminę na łopatki za to dostanie podwyżkę do 1000 złotych....
    Wiwat radni! wiwat laleczka, karczmarzu czaplo, palaczu, parado! Wiwat, i kto jeszcze za?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nowym rokiem wywali na twarz ze dwóch i w lutymm kolejna podwyzka. I tak aż do komisarza albo do prokuratora.Zdzisiek powinien sie wkurwić i sam sobie z kasy dołożyć. Nie patrząc na Koszała.

      Usuń
  8. Ale co mogą mieszkańcy? W tym pseudodemokratycznym systemie jedyny wpływ mają podczas wyborów. I wtedy będzie czas na rozliczanie tych 4 zmarnowanych lat. Teraz jedyne co mogą to przeboleć kolejne 2 lata, bo ta zgraja i tak się nie liczy z głosem mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadam. Kiedy zapobiegliwi, przewidujący ludzie robili referendum, to trzeba było iść : do wujka, stryjka, siostry, brata, sąsiadki, i powiedzieć im niech tych głupów odwołają bo wtedy będzie normalnie. Nie siedzieć w domu i oczekiwać że zrobi to Pomichowski i paru mu podobnych chcących to złodziejstwo ukrócić. Tylko tyle.

      Usuń
  9. Doszły mnie słuchy ,że na tej sesji radni mają ustalać wynagrodzenie dla jaśnie nam panującego. Jeśli to prawda to trzeba skrzyknąć jak najwięcej ludzi na tę sesję. Tylko w nich nadzieja, bo opozycja jeśli nawet postawi veto to i tak są w mniejszości. Przy dużym udziale mieszkańców nie zmienią dochodów burmistrza , które są i tak nie małe 9 tys. brutto plus premie i inne dodatki. Dlatego mieszkańcy wzywam was "Stawcie się na sesji 27.11. 2011". A powodów naszego veta jest wiele, między innymi - Pusta kasa gminna - Zwolnienia z gminy z powodów oszczędnościowych - Niezapłacone zaległe faktury wykonawcą i innym podmiotom - Wyjątkowa rozrzutność władz gminy na własne potrzeby - Wyjątkowo mała skuteczność do pozyskiwania funduszy unijnych - Itd

    OdpowiedzUsuń
  10. na razie ludzie są w letargu i uważają, że to ich nie dotyczy. Oni się obudzą wtedy, jak im tak dowalą, że w gatki popuszczą. A na wcześniejsze pytanie, dlaczego pracownicy dostali podwyżkę po 60 - 80 zł a Koszałek dostał 1000, powiem tak. BO KOSZAŁEK DWÓR UTRZYMUJE I TO GO DUŻO KOSZTUJE!! Niech te nidzkie, niezdecydowane ćwoki, zaznaczyłem, , dalej w domach siedzą i udają - że gówno wiedzą. Niech robią tak dalej. I patrzą końca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Mundku, podwyżka była mu potrzebna ,ma chłop dużo wydatków, te różne spotkania wyjazdy, tylko nie wiem po co?A jeżeli dobrze pamiętam jak Pan pisał to myśliwskie buty jako służbowe już mu chyba nie przysługują a są dość drogie. Ponadto każda złotówka wyrwana w ostatniej kadencji też się liczy. Konkubina zarabiać to pewnie dużo teraz nie zarabia przekładając towary w sklepie. Taka to nasza władza, nachapać się puki można, to są ludzkie kreatury bez twarzy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dozyjemy na pewno czasu kiedy będzie chodził w gumofilcach. On naprawdę nie wie co czyni. Normalny człowiek, w tak trudnej sytuacji gminy, zapomniałby o podwyżce na kilka lat, do wyprostowania budżetu. Ale nie on. Z hukiem zaczął, i z hukiem skończy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń