Podczas korekty tekstu wcisnąłem jakiś przycisk i zginął mi tekst. Proszę o cierpliwość. Znający tematykę przekazu komputerowiec, odszuka tekst po godzinach swojej etatowej pracy i wrzuci go, via Gdańsk, ponownie na szpaltę blogu.A tak fajnie szło i zdechło. Przepraszam, ale za mocny w te klocki nie jestem.
Nic nie szkodzi. Ważne, że się pan nie zraża takimi drobnymi potknięciami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW moim wieku, takie kwiatki mogą się zdarzać, to fakt. Ale przynajmniej próbuję. Dzięki za wsparcie.
OdpowiedzUsuń